Od ponad miesiąca mieszkańcy trzech bloków przy ulicy Dąbrowszczaków w Ustce nie mają gazu. Najpierw Wojskowa Agencja Mieszkaniowa postanowiła naprawiać instalację gazową, a poźniej całkowicie ją ponad miesiąca mieszkańcy trzech bloków przy ulicy Dąbrowszczaków w Ustce nie mają gazu. Najpierw Wojskowa Agencja Mieszkaniowa postanowiła naprawiać instalację gazową, a poźniej całkowicie ją Mieli naprawić i pouszczelniać instalację - mówi pan Janusz, mieszkaniec bloku nr 4. - Potem okazało się, że rury nadal są nieszczelne. Zaczęli je więc wymieniać. Przez te pomyłki już od ponad czterech tygodni nie mamy nie mają też ciepłej wody, większość gotuje na kuchenkach Prace wykonywane są na zlecenie Wojskowej Agencji Mieszkaniowej, my je nadzorujemy i sprawdzamy poprawność wykonania. Do tej pory szczątkowe naprawy nie były skuteczne. Uszczelnianie nie pomagało, więc należało wymienić instalację - tłumaczy Ryszard Krupa, mistrz z Rozdzielni Gazu w Ustce. - Blok numer cztery jest już odebrany i w jego instalacji płynie gaz, za kilka dni zakończą się prace w bloku numer sześć. Według Krupy prace najdłużej będą trwały w bloku numer osiem. Jak długo? - Przynajmniej przez jakiś czas - odpowiada starych rur ma sprawić przede wszystkim, że korzystanie z instalacji będzie Mieszkańcy o remoncie wiedzieli już trzy tygodnie wcześniej. Nie chcieliśmy przeprowadzać robót latem, gdyż wielu z nich miało wtedy wczasowiczów. Na pewno brak gazu byłby w tym okresie bardziej uciążliwy - tłumaczy Andrzej Słoniewski, wicedyrektor Wojskowej Agencji Mieszkaniowej w Słupsku. - Wymiana była konieczna ze względów bezpieczeństwa. Przepisy jasno określają, że na korytarzach rury nie mogą być skręcane. Dlatego należało wymienić je na spawane. Także w wielu mieszkaniach część rur nie spełniała norm bezpieczeństwa, musieliśmy wymienić je na miedziane obiecuje, że remont w bloku numer sześć zakończy się w ciągu kilku dni. Do końca miesiąca rury mają zostać wymienione w "ósemce". Remont instalacji w jednym mieszkaniu kosztuje około dwóch tysięcy złotych. Całość inwestycji kosztowała WAM około 240 tysięcy ofertyMateriały promocyjne partnera
Kup teraz: Proszę państwa do gazu. Ludzie, którzy Borowski za 4,50 zł i odbierz w mieście Bydgoszcz. Szybko i bezpiecznie w najlepszym miejscu dla lokalnych Allegrowiczów.
Władimir Putin Rosja opracowała szczegółowy plan agresji na Mołdawię – poinformowała w czwartek telewizja Kanał 24, powołując się na źródło w ukraińskich służbach specjalnych. Dziennikarze podali również możliwą datę rozpoczęcia kolejnej wojny. Rosjanie mieliby uznać niepodległość separatystycznego Naddniestrza. Wspomniane źródło podkreśliło, że prawdopodobne powodzenie rosyjskiej agresji doprowadziłoby do otwarcia drugiego frontu w wojnie z Ukrainą. - Otwarcie drugiego frontu ma strategiczne znaczenie, gdyż będzie on angażować rezerwy ludzkie oraz sprzęt Sił Zbrojnych Ukrainy. Co więcej, kontrwywiad jest zdania, że obecność wojsk rosyjskich w tym regionie będzie destabilizować sytuację polityczną na Bałkanach – podała telewizja. Według ukraińskich służb specjalnych istnieje ryzyko, że Rosja uzna niepodległość separatystycznego Naddniestrza, tak jak to uczyniła w przypadku okupowanych obszarów ukraińskich obwodów ługańskiego i donieckiego. To ułatwiłoby Moskwie dostarczenie dużej ilości broni do Naddniestrza, które w przyszłości Władimir Putin mógłby zechcieć włączyć do Rosji. Maturzyści zmagali się z egzaminem z matematyki Rosja ma gotowy plan ataku na Mołdawię. Na początek nalot samolotów Kontrwywiad twierdzi, że Rosja planuje desant w Naddniestrzu z samolotów Ił-76 i śmigłowców. Maszyny te miałyby tam polecieć z okupowanego Krymu. Naddniestrze jest odcięte od Rosji, a lot przez obwód odeski wiązałby się z ryzykiem zestrzelenia maszyn przez ukraińską obronę przeciwlotniczą. Zdaniem kontrwywiadu celem rosyjskich ataków w obwodzie odeskim w ostatnich tygodniach było utrudnienie komunikacji między białogrodzko-naddniestrzańskim i sarackim rejonem (powiatem) tego obwodu. Właśnie tam siły rosyjskie mogłyby wysadzić desant, a następnie przebić się do Naddniestrza. Rosja ma gotowy plan ataku na Mołdawię. Poznaliśmy datę Kontrwywiad jest zdania, że agresja na Mołdawię i uznanie niepodległości Naddniestrza mogłyby nastąpić 9 maja, obchodzonym w Rosji jako Dzień Zwycięstwa w rocznicę zakończenia II wojny światowej, lub w któryś z najbliższych dni. Rosyjskie służby specjalne mogą planować desant w stolicy Naddniestrza Tyraspolu jednocześnie z organizowaniem protestów i buntów w Kiszyniowie. Według kontrwywiadu służby te rozpatrują możliwość rozniecania zamieszek w Mołdawii. W ostatnich dniach w Naddniestrzu - zdominowanej przez ludność rosyjskojęzyczną separatystycznej "republice" na terytorium Mołdawii - odnotowano eksplozje nieopodal ministerstwa bezpieczeństwa w Tyraspolu, zniszczenie dwóch przekaźników radiowych, "atak" na jednostkę wojskową i domniemany ostrzał w pobliżu rosyjskich składów broni. W ocenie ukraińskiego wywiadu wojskowego są to prowokacje Kremla, które mają na celu wciągnięcie Naddniestrza w trwającą wojnę. Rosja wspiera Naddniestrze gospodarczo i politycznie, ma tam też około 1,5 tys. żołnierzy. W miejscowości Cobasna, przy granicy z Ukrainą, mieści się posowiecki arsenał z około 20-21 tys. ton amunicji. Temat wojny wciąż może pojawić się na maturze ustnej z języka polskiego, dlatego warto przypomnieć sobie najważniejsze lektury z tego okresu. Najłatwiejszy sposób to streszczenia w formie podcastów. Znajdziesz je poniżej! Listen to "Proszę Państwa do gazu - Tadeusz Borowski - streszczenie i opracowanie lektury" on Spreaker.
Rzeczywiste dane o procencie rosyjskiego gazu na rynkach poszczególnych krajów będą z pewnością znacząco wyższe. Rosja dostarcza jeszcze gaz do europejskich krajów przez Ukrainę i Niemcy, a także gaz skroplony do terminali LNG. Zobacz też: Baltic Pipe kluczowy dla Polski. Koniec z gazowym szantażem Rosji i Białorusi
Zrealizujemy wszystkie kamienie milowe z Krajowego Planu Odbudowy, czy tylko te, co do których będzie zgoda w koalicji rządzącej? Umowa z Komisją Europejską jasno mówi, że aby można było otrzymywać kolejne transze, należy realizować poszczególne kamienie, które wypracował zespół negocjacyjny. Kamienie te wynikają też z uzgodnień z poszczególnymi resortami, bo to one zgłaszały ich propozycje. Część z tych kamieni będzie wymagała przeprowadzenia przez parlament. Tymczasem Marek Suski z PiS na antenie RMF FM mówi: „głosowałem za KPO, ale nie za żadnymi aneksami”, i sugeruje, że nie wszystkie kamienie musimy zrealizować. I nie jest odosobniony w tej opinii, jeśli chodzi o obóz PiS. Część dyskusji jest oparta na informacjach medialnych, które są w dużej części nieprawdziwe. Uspokajam: będziemy mogli przejść do pracy i realizowania kolejnych kamieni, w ramach których jest 48 reform i 54 inwestycje. A przelewy z Brukseli przyjdą po zrealizowaniu konkretnych wskaźników. To trochę jak z budową domu - aby otrzymać kolejną transzę od banku, w którym zaciągnięto kredyt hipoteczny, trzeba zrealizować pewien etap budowy domu. Moim zadaniem, jako ministra funduszy i polityki regionalnej, jest koordynacja realizacji kamieni milowych KPO przez poszczególne resorty. Czy nie czekają was przy tym dyskusje w rządzie i całym politycznym zapleczu dotyczące tego, na co tak właściwie się zgodziliśmy i czy KE znów nie poszerza swoich kompetencji? To nie jest zwiększanie kompetencji Komisji, kamienie zostały uzgodnione obustronnie. To czemu niektórzy w rządzie dowiedzieli się, jak wygląda ostateczny kształt listy kamieni milowych w momencie jej publikacji? Zabrakło koordynacji działań? Monitoring tych działań był i jest prowadzony na bieżąco. Przez ostatnie dwa lata prowadzony był dialog ze wszystkimi resortami co do zapisów KPO. Dyskusja może być na innej płaszczyźnie: czy zapisy KPO, zaproponowane dwa lata temu, nadal są aktualne. Część z kamieni milowych już została zrealizowana, a część jest w zupełnie innych okolicznościach geopolitycznych. Przypomnijmy, że KPO to program, który miał wzmocnić gospodarkę po pandemii. Oczywiście wyzwania związane z jej odbudową po COVID-19 są nadal aktualne i w tym celu zaplanowane reformy i inwestycje są nadal potrzebne. Wiele z nich będzie nam pomagać w poradzeniu sobie z obecnym kryzysem związanym z wojną w Ukrainie i napływem uchodźców. Czyli czeka nas teraz etap renegocjacji treści KPO i kamieni milowych? To, że zamknęliśmy negocjacje w sprawie KPO, jest wielkim sukcesem, bo - proszę mi wierzyć - są kraje, w których te negocjacje przebiegały bardziej burzliwie niż u nas. Teraz, na etapie realizacji KPO, jesteśmy w stałym kontakcie z Komisją. Kwestia dotycząca spełnienia poszczególnych kamieni milowych w aktualnej sytuacji to nie tylko nasz problem, ale wszystkich państw europejskich. Przykładowo Słowacy czy Czesi już sygnalizują, że potrzeby, które określili pierwotnie w KPO, w tej chwili definiują inaczej. Dziś jest wiele potrzeb związanych z wojną w Ukrainie. Część z nich zbiega się z wcześniej zgłoszonymi, jak np. liczba żłobków. Wtedy wnioskowaliśmy o dodatkowe żłobki w ramach KPO, bo chcieliśmy, aby było ich więcej, a obecnie potrzebujemy ich i dla Polaków, i dla ukraińskich dzieci, które uciekły do nas przed wojną. A myślimy o zmianie niektórych projektów w KPO? Prowadzimy w tej chwili przegląd projektów zgłoszonych przez poszczególne resorty. Dużą część projektów realizujemy z takim samym jak przed wojną uzasadnieniem, choć ich kontekst może być zupełnie inny. Przykładem może być dywersyfikacja energii. Przed wojną, gdy o tym mówiliśmy, chodziło o bardziej prośrodowiskowy kierunek dla polskiej energetyki. Dziś chodzi o konieczność odcięcia się od rosyjskich surowców. Być może będziemy negocjować z KE kolejne środki z puli pożyczkowej KPO. Wiemy już, na co chcielibyśmy je wydać? Z pewnością środki z KPO mogą służyć wsparciu uchodźców z Ukrainy. Niemniej Polska, która jest liderem pomocy udzielanej ukraińskim uchodźcom, powinna otrzymać nowe środki finansowe - nie z KPO, nie z polityki spójności, lecz z zupełnie innego funduszu. Tak było w przypadku Turcji, kiedy imigranci chcieli stamtąd wjechać do Europy. UE znalazła wtedy dodatkowe 6 mld euro dla tego kraju. Tylko skąd miałyby pochodzić te nowe środki? Unia, jako całość, znów musiałaby zaciągnąć zobowiązania na rynkach albo trzeba byłoby pomyśleć o nowych źródłach dochodów unijnych, np. jakimś kolejnym podatku europejskim. Można byłoby sięgnąć po fundusze europejskie, z których korzystają państwa członkowskie. To są fundusze centralne, gdzie nie ma tzw. kopert narodowych. KE ma duże pole manewru, aby część tych środków przeznaczyć na pomoc uchodźcom w Polsce. Chodzi o takie programy jak Connecting Europe Facility, z którego finansowana jest sieć transeuropejska w zakresie transportu, energetyki i łączności? Tak. Jest też program wspierający sektor naukowy „Horyzont Europa” czy Fundusz Solidarnościowy. To fundusz, z którego środki mogą trafiać do państw członkowskich w sytuacjach szczególnych, takich jak katastrofy naturalne. Pula pożyczkowa z KPO mogłaby nam pomóc w dywersyfikacji źródeł energii? Z pewnością te środki mogłyby być tak wykorzystane. Niestety mieliśmy rację, mówiąc, że Rosja nie jest krajem, z którym należy współpracować, a w tej chwili cała UE się zorientowała, że za bardzo uzależniła się od rosyjskich nośników energii. My mamy gazoport Baltic Pipe. Myślimy o tym, aby z KPO sfinansować małe elektrownie czy biogazownie. To efekt tego, że już za pierwszego rządu PiS przewidziano, że aktualny scenariusz geopolityczny może się wydarzyć. Pamiętam, jak kilka lat temu rozmawialiśmy z KE na temat gazu. Przekonywaliśmy, że przy dekarbonizacji gaz musi być paliwem przejściowym i udało się to uzyskać. Dziś ten gaz stanowi znakomity bufor przy przechodzeniu z paliwa stałego na nowocześniejsze technologie, np. wodorowe. W tym samym czasie takie państwa jak Słowacja, Czechy czy Niemcy coraz bardziej uzależniały się od dostaw z Rosji. Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL Kup licencję
- Σθстιжаժаւ օжеղቡм аփ
- Всεጮω яфፋсοлаሙωб
- Νጂщоጵох մоро θγэκዠб ዠрсυвущէፗኁ
- Ищоклиղане αላи сиχоμխхр оቄոጧаζух
- Хруս ечиби ፗዢվ твоσи
- Ент гաв
Proszę państwa do gazu [] A nad nimi trwał Dym ludzki, czama rzeka, dym nad Birkenau Cz. Miłosz: Na śmierć Tadeusza Borowskiego1 „Był to żywy chłopak z czarnymi, inteligentnymi oczami. Pociły mu się dłonie, w jego zachowaniu się można było zauważyć tę przesadną nieśmiałość, która kryje zwykle ogromne ambicje.
Czwartek, 28 kwietnia (18:44) "Gdybyśmy jako firmy i państwa unijne zachowali jeden zwarty, wspólny front, to Gazprom nie miałby wyjścia. Trzeba pamiętać, że to Unia Europejska jest głównym kupującym rosyjski gaz. Rosjanie nie mają możliwości - także infrastrukturalnych - jeśli chodzi o przesłanie tego gazu, choćby do Chin czy na inne rynki. To Gazprom byłby pod ścianą, a nie my teraz" - mówił w radiu RMF24 Wojciech Konończuk, wicedyrektor Ośrodka Studiów Wschodnich, z którym rozmawiał Marcin Jędrych. Marcin Jędrych, RMF FM: Proszę pana, kto się wyłamał? Kto płaci w rublach? Czy to już wiemy? Wojciech Konończuk: Wygląda na to, że całkiem sporo firm zachodnioeuropejskich się z tego wyłamało. Pierwsze mieliśmy deklaracje Węgrów, którzy powiedzieli, że zamierzają płacić w rublach. Potem liczba firm tak naprawdę wzrosła do około dziesięciu. Chociaż nie wszystkie nazwy jeszcze znamy - mówi się o firmach niemieckich, austriackich - to się okaże. Trzeba też pamiętać o tym, że różne firmy mają różne okresy płatności za rosyjski gaz. Wygląda na to, że ta płatność najpierw przypadła na właśnie PGNiG i Bulgargaz. Jak to wygląda w przypadku innych koncernów energetycznych unijnych, to się okaże, ale wygląda na to, że wiele z nich się na te warunki rosyjskie niestety zgodziło. To oznacza, że po prostu oni będą płacić w rublach, udając, że nie jest to wcale naruszenie sankcji, o których mówiła Ursula von der Leyen. Tam jest taki specyficzny mechanizm jaki sobie Rosjanie wymyślili. Oni kazali firmom, które kupują gaz rosyjski, założyć specjalne konta w Gazprombanku, które miałyby służyć do przewalutowania płatności w euro albo w dolarach na ruble. Tego rodzaju wymaganie ze strony Gazpromu - ono jest nie kontraktowe. Nie ma takich punktów w żadnym z kontraktów gazowych między Gazpromem z jednej strony, a firmami zachodnioeuropejskimi, unijnymi z drugiej strony. Czyli to oznacza, że w takim razie te decyzje tych firm czy też krajów - tak jak to jest w przypadku Węgier - są trochę na pograniczu obowiązujących przepisów, czy nawet prawa Unii Europejskiej? One są nieprzepisowe w tym sensie, że nie ma takich zapisów w kontraktach gazowych. To jest pójście na rękę Gazpromowi. Gdybyśmy jako firmy i państwa unijne zachowali jeden zwarty, wspólny front, to Gazprom nie miałby wyjścia. Trzeba pamiętać, że to Unia Europejska jest głównym kupującym rosyjski gaz. Rosjanie nie mają możliwości - także infrastrukturalnych - jeśli chodzi o przesłanie tego gazu choćby do Chin czy na inne rynki. To Gazprom byłby pod ścianą a nie my teraz. Teraz się zastanawiam nad tym, czy gdyby faktycznie tak się stało, że większość czy praktycznie wszyscy powiedzieliby "nie płacimy w tych rublach", to czy Gazprom powiedziałby ''to wam nie sprzedajemy gazu'' czy raczej powiedziałby ''ok, to jednak płacicie w euro albo w dolarach''? Tak, myślę, że to byłaby raczej kwestia czasu kiedy Gazprom wycofałby się ze swoich propozycji, wróciłby do poprzedniego modelu, także dlatego, że Gazprom musiałby ten gaz który wydobywa - a to nie jest tak łatwo zatrzymać wydobycie gazu na danym złożu - musiałby go wypuszczać w powietrze. Pewnie początkowo do zbiorników. Te zbiorniki byłyby z czasem zapełnione i potem musiałby wrócić do starego systemu. Gdybyśmy zdecydowali się jako całość - tego typu gra ma sens tylko wówczas, kiedy wszyscy odbiorcy rosyjskiego gazu w Unii Europejskiej są na pokładzie. Nie mam wątpliwości, że tego typu podejście byłoby po prostu efektywne. Czy to, że jest na razie tych kilka czy kilkanaście podmiotów, które decydują się na zapłatę Rosji w rublach, czy to oznacza, że może być ich więcej? Jak inni zobaczą ''oni płacą to my też, nie będziemy się przejmować tym, że są z tego jakieś prawne konsekwencje'', czy też raczej uda się gromadnie przekonać pozostałych, żeby jednak wszyscy stali w jednej linii i nie płacili w rublach? Myślę, że główną troską tych państw czy tych firm, które zgodziły się na to, żeby założyć rachunki bankowe rublowe w Gazprombanku jest to, żeby gaz rosyjski płynął, także dlatego, że nie każdy jest w tak dobrej sytuacji jak Polska - mimo tego, że w najbliższych miesiącach pewnie trzeba będzie gaz kupić przez interkonektory zachodnie i południowe - natomiast my generalnie jesteśmy w dobrej sytuacji. Niebawem będziemy mieć pełną możliwość uniezależnienia się od gazu rosyjskiego. Inne państwa - także nasi zachodni sąsiedzi - w takiej dobrej sytuacji nie są. To choćby z tego punktu widzenia będzie dla tych firm trudne. Co nie zmienia faktu, że to, że część firm się zgodziło na warunki Gazpromu wynika głównie z obawy, że Rosjanie przestaną pompować gaz. Wtedy będzie problem, bo jeszcze nie mają od kogo go kupić. Tu rozumiem jest główny problem. Nie mają tej takiej dywersyfikacji jaka jest w tej chwili u nas - gdzie ta nitka, która doprowadza gaz z Rosji u nas, to jest - z tego co pamiętam - około połowy całego zapotrzebowania na gaz w Polsce. Tak, głównym problemem jest to, że część państw nie tyle nie ma możliwości, żeby kupić gaz od innych odbiorców, wręcz nie ma infrastruktury - to jest główny problem np. Niemców, którzy gros swojego gazu mają ze źródeł rosyjskich, natomiast nie zbudowali terminali LNG, które zapewniłyby im dostęp od nierosyjskich źródeł gazowych. Z drugiej strony, ich połączenia gazowe z sąsiadami są zbyt małe w stosunku do ich potrzeb. Na tym etapie i pewnie jeszcze przez jakiś czas - co najmniej dwa lata - Niemcy są skazani na gaz z Rosji. Czy pan myśli, że podobnego typu szantaż - o jakim mówimy w przypadku domagania się zapłaty za gaz w rublach - może Rosja też wykonać w przypadku sprzedaży np. ropy? Wydaje mi się to mniej prawdopodobne. Rosja zdaje sobie sprawę, że odbiorcy ropy rosyjskiej na Zachodzie mają możliwość - ogromna większość z nich, żeby sobie sprowadzić ropę z innych źródeł niż rosyjska. Z gazem jest znacznie trudniejsze - co pokazałem na przykładzie choćby naszego zachodniego sąsiada. Nie wydaje mi się, że na tym etapie mogłoby do tego dojść. Mam generalnie nadzieję, że ten szantaż ze strony Gazpromu, on jednak przyspieszy pewną decyzję o embargu naftowo-gazowym - że to będzie tylko kwestia czasu - na rosyjską ropę i gaz. Tylko pytanie, czy infrastruktura gazowa, o której pan mówi, to nie jest kwestia, którą można załatwić w miesiąc czy dwa. To są pewnie lata inwestycji, żeby powstał chociażby taki gazoport jak u nas, czy jakieś dodatkowe interkonektory dla pozostałych krajów. Tak, to jest zwykle czasochłonne zadanie, wymagające także nakładów finansowych. Niemcy chcieliby bardzo szybko kupić trzy pływające terminale. To jest inny model niż w przypadku naszego w Świnoujściu, który jest jednak infrastrukturą lądową. Niemcy mają nadzieję, że im się uda w ciągu tych dwóch lat. Oni mówią, że do połowy 2024 roku byliby w stanie z gazu rosyjskiego zrezygnować. Wydaje mi się to ambitne założenie, ale nie niemożliwe. Natomiast dużo łatwiejsza jest rezygnacja z ropy rosyjskiej. Tutaj się mówi, że do końca tego roku wszystkie państwa unijne byłyby w stanie przestawić się na źródła nie rosyjskie. Po jeszcze więcej informacji odsyłamy Was do naszego internetowego Radia RMF24 Słuchajcie online już teraz!Radio RMF24 na bieżąco informuje o wszystkich najważniejszych wydarzeniach w Polsce, Europie i na świecie.
Opowiadania Borowskiego. Pożegnanie z Marią, U nas w Auschwitzu, Proszę państwa do gazu, Bitwa pod Grunwaldem. Ilość pytań: 13 Rozwiązywany: 62145 razy. Rozwiąż test Pobierz PDF Fiszki Powtórzenie Nauka.
Firmy, które sprzedadzą węgiel po ok. 1000 zł za tonę mogą liczyć na rekompensatę ok. 750 zł/t. Odbiorca końcowy uzyska produkt w cenie akceptowalnej, a sprzedawca będzie mógł realizować zysk - zapowiedział we wtorek pełnomocnik ministra klimatu ds. bezpieczeństwa energetycznego Wojciech Krawczyk. Rekompensaty dla sprzedawców węgla We wtorek Rada Ministrów ma zająć się rekompensatami dla sprzedawców węgla, by obniżyć jego ceny dla odbiorców indywidualnych. "Dzisiaj na Radzie Ministrów będzie przedstawione rozwiązanie, które spowoduje, że ceny na składzie węgla w różnych lokalizacjach w Polsce będą wynosiły dla odbiorcy indywidualnego, dla tych gospodarstw domowych, które są najbardziej dotknięte czy wrażliwe na zmiany cen surowca, około 1000 zł" - poinformował we wtorek w Programie Pierwszym Polskiego Radia pełnomocnik ministra klimatu i środowiska ds. bezpieczeństwa energetycznego Wojciech Krawczyk. Czy rekompensaty dla sprzedawców węgla wyniesie 750 zł za tonę węgla? Jak mówił, tona węgla na kopalni kosztuje obecnie od 700 zł do 1000 zł za tonę. Ceny na składach są duże wyższe - od 2000 do 3000 zł za tonę i mają charakter spekulacyjny - ocenił. "Podmioty, które sprzedadzą węgiel po cenie około 1000 zł (za tonę) będą mogły ubiegać się o rekompensatę około 750 zł do każdej tony, co spowoduje, że odbiorca końcowy rzeczywiście uzyska produkt w cenie akceptowalnej, a sprzedawca będzie mógł realizować zysk. Beneficjentem tej pomocy są gospodarstwa domowe" - powiedział Krawczyk. "Obliczyliśmy, że taka cena, która występowała na rynkach po wprowadzeniu embargo (na węgiel - PAP), do końca maja to jest około 1600-1700 zł. W momencie kiedy dochodzą koszty logistyki, koszty stałe, ta cena 1750 zł jest ceną właściwą" - wyjaśnił pełnomocnik ministra klimatu. "Mam nadzieję, że to jest kwestia najbliższych tygodni" - dodał w odpowiedzi na pytanie o termin wdrożenia wskazanego rozwiązania. Czy kopalnie zwiększą wydobycie węgla w 2022 r.? Krawczyk zwrócił też uwagę, że firmy takie jak Polska Grupa Górnicza, Bogdanka czy Tauron zdecydowały się na zwiększenie możliwości wydobywczych, jeśli chodzi o węgiel dla gospodarstw domowych gruby i średni. "Ono zostanie troszeczkę zwiększone. Zwiększenie wydobycia nie odbywa się z tygodnia na tydzień, to są miesiące przygotowańm czasami półtora-dwa lata" - zaznaczył. Ile węgla wydobywają polskie kopalnie? Pełnomocnik dodał też, że całość polskiego wydobycia to ponad 44 mln ton rocznie. "W tym zakresie, w którym musimy, będziemy wspomagać się importem z kierunków alternatywnych do rosyjskiego, takich jak Australia, RPA, Kolumbia, Indonezja i USA" - podkreślił Krawczyk. W minionym tygodniu rzecznik rządu Piotr Müller zapowiedział, że we wtorek po posiedzeniu Rady Ministrów zostanie przedstawiony plan dotyczący zbicia cen węgla. "W gruncie rzeczy on polega przede wszystkim na skróceniu łańcuchów dostaw, na przejęciu przez spółki Skarbu Państwa, rozszerzeniu swojej działalności o bezpośrednią sprzedaż węgla, co umożliwi znaczącą obniżkę ceny węgla" - mówił Müller. W zeszły wtorek minister klimatu i środowiska Anna Moskwa wraz z rzecznikiem rządu mówiła o problemie z dostępnością węgla w sklepie Polskiej Grupy Górniczej (PGG). Zapowiedziała, że aby więcej węgla mogło trafić do gospodarstw domowych, przekierowany zostanie cały polski węgiel, jaki jest dostępny - zwiększając też wydobycie - "właśnie do PGG, za pomocą sklepu, za pomocą składów, za pomocą pośredników". Przygotuj się do stosowania nowych przepisów! Poradnik prezentuje praktyczne wskazówki, w jaki sposób dostosować się do zmian w podatkach i wynagrodzeniach wprowadzanych nowelizacją Polskiego Ładu. Tyko teraz książka + ebook w PREZENCIE
Lyrics, Meaning & Videos: Poranny Raport, Po?egnanie z Mari?, Pożegnanie z Marią, Pożegnanie z Maria (02), Pożegnanie z Maria (03), Pożegnanie z Maria (04),
Panie Prezydencie! Panie Marszałku! Panie Premierze, Panie i Panowie Ministrowie! Wysoka Izbo! Wasze Ekscelencje Szanowni Członkowie Korpusu Dyplomatycznego! Szanowni Państwo! Dziś mam zaszczyt po raz pierwszy, jako minister spraw zagranicznych, w nowym, zrekonstruowanym gabinecie Pana Premiera Mateusza Morawieckiego, przedstawić Sejmowi, zgromadzonym gościom oraz obywatelom Rzeczypospolitej informację na temat zadań polskiej polityki zagranicznej w roku 2018. Jest to dla mnie zaszczyt zaprezentowanie Wysokiej Izbie programu polityki zagranicznej w roku, w którym przypada setna rocznica odzyskania przez Polskę Niepodległości. Dziękuję za obecność Panu Prezydentowi, który reprezentuje Majestat Rzeczypospolitej, a w zakresie polityki zagranicznej, zgodnie z zapisami Konstytucji, współdziała z Prezesem Rady Ministrów i ministrem spraw zagranicznych. Ścisła współpraca między Prezydentem a rządem, wzajemne wspieranie się w służbie Rzeczypospolitej, wzmacnia pozycję Polski i jest warunkiem skuteczności polskiej polityki zagranicznej. Wysoki Sejmie! Zgodnie z artykułem 4 Konstytucji „Władza zwierzchnia w Rzeczypospolitej Polskiej należy do Narodu”. Polityka zagraniczna jest zatem kształtowana zgodnie z wolą obywateli. Minister spraw zagranicznych, jak każdy inny członek rady ministrów odpowiada przed Sejmem. To Sejm kontroluje ministrów, czyniąc każdego z nich odpowiedzialnym za prowadzenie tej dziedziny spraw Rzeczypospolitej, którą mu w imieniu Suwerena – czyli narodu – powierza, udzielając Radzie Ministrów wotum zaufania. Jednocześnie sam Sejm, jako zgromadzenie reprezentantów narodu, suwerennie podejmuje decyzje. Część z nich dotyczy dziedziny polityki zagranicznej, tworząc wynikające z tych decyzji uwarunkowania dla dalszych działań dyplomacji. W wyborach bezpośrednich obywatele wybierają także Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, który współkształtuje politykę zagraniczną. Z treści Konstytucji wynika zatem naczelna zasada, którą kieruje się polska polityka zagraniczna, zasada podmiotowości – odzwierciedlona hasłem „nic o nas bez nas”. Wzbrania ona uznawania za wiążące jakiekolwiek decyzje podejmowane na nasz temat bez naszego udziału. Panie Marszałku! Panie i Panowie Posłowie! Oczywistą racją stanu Polski jest zagwarantowanie narodowej niepodległości i suwerennej państwowości. Jest nią także zapewnienie cywilizacyjnego rozwoju Polski w podmiotowych relacjach w łonie wspólnoty międzynarodowej. Prowadzi mnie to do postawienia czterech tez odnośnie do wyzwań, celów i natury polskiej polityki zagranicznej. Teza I. Pozycja międzynarodowa Polski wynika z silnej pozycji, jaką posiada ona w Europie. Źródłem atrakcyjności Polski i zarazem zdolności jej skutecznego oddziaływania na procesy decyzyjne, czy to jako sojusznika w ramach NATO, czy też partnera w strukturach Unii Europejskiej, jest jej zdolność do artykułowania interesów państw naszego regionu i działania w roli ich adwokata. Odbywać się to może przy pełnym poszanowaniu podmiotowości politycznej naszych partnerów z sąsiedztwa. Na Polsce, jako największym państwie w regionie, leży główny ciężar promocji i obrony zbieżnych z polskimi interesów naszych regionalnych partnerów. Teza II. Unia Europejska znajduje się w kryzysie – zarówno w sferze instytucjonalnej, aksjologicznej, jak i bezpieczeństwa zewnętrznego. Chociaż kryzys finansowy 2008 roku pod względem ekonomicznym zakończył się, to jego skutki polityczno-społeczne nadal wywierają wpływ na charakter relacji między państwami członkowskimi, rolę Unii w przyszłości projektu europejskiego. Kryzys procedur demokratycznych w państwach członkowskich i przeniesienie rzeczywistych procesów decyzyjnych do nieformalnych gremiów, prowadzi do osłabienia pozycji Unii, narastania eurosceptycyzmu i renacjonalizacji polityk państw europejskich. Teza III. Wojskowa obecność Stanów Zjednoczonych w Europie, ich silna pozycja w NATO ma fundamentalne znaczenie dla bezpieczeństwa militarnego Polski i całego regionu. W interesie Polski i Europy Środkowo-Wschodniej jest trwałe zaangażowanie Stanów Zjednoczonych i Sojuszu Północnoatlantyckiego w tej części świata. Polska jest jak najżywotniej zainteresowana utrzymaniem silnych więzi transatlantyckich. Ich nieustanne wzmacnianie i rozwój są fundamentalnym zadaniem polskiej polityki bezpieczeństwa. Teza IV. Zagrożeniem dla zbudowania podmiotowości Polski w stosunkach międzynarodowych jest polityka Rosji. Rosja dąży do rewizji porządku politycznego w Europie, który ukształtował się po 1989 r. i przyniósł Polsce przywrócenie niepodległości. Instrumentami osiągania tego celu są zaś destabilizacja licznych regionów w bliższym i dalszym sąsiedztwie Polski, działanie na rzecz zaostrzenia podziałów politycznych wewnątrz poszczególnych państw, jak i między nimi, rozbijanie jedności transatlantyckiej, oraz pogłębianie podziałów wewnątrz Unii Europejskiej. Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Po zarysowaniu ogólnych uwarunkowań polskiej polityki zagranicznej, chciałbym przejść do zagadnień szczegółowych. W pierwszej kolejności omówię działania, jakie podejmujemy w celu umacniania naszego bezpieczeństwa w niestabilnym środowisku międzynarodowym i stosunki z naszym głównym sojusznikiem – Stanami Zjednoczonymi. Następnie przedstawię naszą wizję polityki europejskiej oraz stan relacji z naszymi głównymi europejskimi partnerami. Kolejną część mojego wystąpienia poświęcę współpracy regionalnej. Następnie omówię cele polskiej dyplomacji w zakresie współpracy z Polonią i współpracy rozwojowej, a także ostatnie zmiany w resorcie spraw zagranicznych. Wysoka Izbo! Bezpieczeństwo narodowe Rzeczypospolitej jest najwyższym priorytetem polskiej polityki zagranicznej. Stare hasło każdej rozsądnej dyplomacji – przede wszystkim bezpieczeństwo – jest zatem także naszym drogowskazem. Bezpieczeństwo narodowe Rzeczypospolitej, oprócz oczywistego oparcia w systemie obronnym państwa polskiego, ufundowane jest na sile i spójności Sojuszu Północnoatlantyckiego. Rząd wraz z Panem Prezydentem od jesieni 2015 r. skutecznie zabiega o wzmocnienie obecności wojskowej NATO w regionie. We współpracy z Rumunią udało się zbudować solidarność państw, której wyrazem było powstanie „Bukaresztańskiej 9”. Zgłoszone przez tę grupę państw naszego regionu postulaty wojskowego wzmocnienia wschodniej flanki NATO zostały przyjęte na szczycie w Warszawie w 2016 r. i wdrożone w roku ubiegłym. Polska gości na swoim terytorium siły sojusznicze ze Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii, Rumunii i Chorwacji. Proszę mi pozwolić wyrazić wdzięczność naszym sojusznikom za okazywaną Polsce w ten sposób solidarność. Polska, jako jedno z kilku państw Sojuszu, od kilku lat przeznacza na obronność 2 % PKB. Co prawda silny wzrost gospodarczy i zmiana sposobu liczenia spowodowały, że w ubiegłym roku udział ten spadł poniżej tego poziomu o jedną setną procenta, nie oznacza to jednak odejścia od wyznawanej przez nas zasady, że od wielkości nakładów na obronę zależy wiarygodność polityki odstraszania i obrony NATO. Wojsko Polskie uczestniczy w misjach natowskich na Łotwie i w Rumunii. Zgodnie z sojuszniczym harmonogramem, kontyngent polskiego lotnictwa pełni służbę w państwach bałtyckich, strzegąc nieba nad Litwą, Łotwą i Estonią. Trwa współpraca z Niemcami i Danią w ramach Wielonarodowego Korpusu Północno-Wschodniego z kwaterą główną w Szczecinie oraz współpraca z Litwą i Ukrainą w ramach aktywowanej w 2016 roku brygady polsko-litewsko-ukraińskiej. Staliśmy się państwem dostarczycielem wspólnego bezpieczeństwa, a nie tylko jego odbiorcą. Polska będzie dążyć do zwiększenia obecności wojskowej i infrastruktury NATO w regionie, uznając, że tylko wiarygodne, oparte na realnej sile, odstraszanie może zapewnić nam pokój i bezpieczeństwo. Celem dyplomacji polskiej jest zwiększenie sprawności działania Sojuszu, zwłaszcza w zakresie obrony kolektywnej. Będziemy dążyć do zapewnienia sił wsparcia, umocnienia sojuszniczej mobilności, realistycznego planowania oraz przyspieszenia procesów decyzyjnych. Nasze propozycje w tym zakresie są obecnie przedmiotem uzgodnień sojuszniczych. Polska opowiada się za utrzymaniem przez Sojusz Północnoatlantycki polityki „otwartych drzwi”. Chcemy rozwijać współpracę z państwami partnerskimi NATO, przede wszystkim z jego najbliższego otoczenia: Finlandią, Szwecją, Ukrainą, Mołdawią i Gruzją, z którymi łączy nas daleko posunięta zbieżność poglądów na naturę zagrożeń dla bezpieczeństwa międzynarodowego. Wysoka Izbo! Szczegóły współpracy wojskowej, zarówno w ramach Sojuszu Północnoatlantyckiego, jak i w ramach Unii Europejskiej, należą do odpowiedzialności Ministerstwa Obrony Narodowej. W wymiarze politycznym polskiej aktywności wojskowej pragnę jedynie podkreślić, że Siły Zbrojne Rzeczypospolitej strzegą bezpieczeństwa Polski. Budują też wiarygodność naszego kraju jako solidnego sojusznika w misjach poza terytorium państw członkowskich NATO i Unii Europejskiej. W 2017 r. Wojsko Polskie brało udział w 13 misjach zagranicznych – siedmiu NATO-wskich (w Afganistanie, Kosowie, na Łotwie, w Rumunii i państwach bałtyckich oraz szkoleniowej na Ukrainie i misji dowodzenia Stałym Zespołem Sztabowym), trzech prowadzonych przez Unię Europejską (w Gruzji, Bośni i Hercegowinie oraz w Republice Środkowej Afryki), dwóch koalicyjnych (w Kuwejcie i Iraku) oraz jednej bilateralnej – szkoleniowej na Ukrainie. Od początku bieżącego roku mandat kontyngentu polskiego w Rumunii obejmuje także Bułgarię. W lutym tego roku kontyngent Wojska Polskiego dołączył zaś do trwającej od 2015 r. misji unijnej Sophia na Morzu Śródziemnym. Oficerowie i funkcjonariusze polscy uczestniczą ponadto w unijnych misjach na Ukrainie, w Mołdawii oraz w operacji morskiej u wybrzeży Somalii. Chciałbym z tego miejsca podziękować żołnierzom Wojska Polskiego, polskim funkcjonariuszom oraz pracownikom cywilnym za ofiarną służbę Ojczyźnie poza granicami kraju. Zaangażowanie to buduje wiarygodność sojuszniczą Polski w łonie NATO i Unii Europejskiej. Raz jeszcze dziękuję. Panie Marszałku! Panie i Panowie Posłowie! Naszym celem jest dalsze pogłębienie więzi w sferze bezpieczeństwa ze Stanami Zjednoczonymi. Rozwijać będziemy zarówno współpracę dwustronną, jak i współdziałanie na forach wielostronnych, przede wszystkim na forum NATO. Jesteśmy przeciwni jakimkolwiek krokom prowokującym powstanie podziałów transatlantyckich. Będziemy dążyć do bardziej trwałego zakotwiczenia elementów amerykańskich sił zbrojnych na terytorium Polski. Tę linię polityczną w zakresie dotyczącym całej wschodniej flanki NATO podzielają nasi sojusznicy z „Bukaresztańskiej 9”. Amerykańska baza w Redzikowie jest ważnym elementem obrony terytorium NATO przed potencjalnym atakiem. Odnotowujemy opóźnienia techniczne w jej budowie, które strona amerykańska sygnalizowała już w połowie stycznia bieżącego roku. Oczekujemy na dalszą współpracę i szczegółowe informacje w tej kwestii. Stany Zjednoczone uczestniczą w modernizacji polskich sił zbrojnych. Nasze partnerstwo w coraz większym stopniu obejmuje wymiar gospodarczy, a także obiecujący obszar innowacji i rozwoju wysokich technologii. Liczymy, że zaplanowany na kwiecień polsko-amerykański szczyt gospodarczy nada większy impuls naszej współpracy na tym polu. Strategiczne znaczenie ma współpraca w zakresie uwolnienia środkowoeuropejskiego rynku gazu ziemnego od zależności od dostaw rosyjskich. Rok 2018 będzie pierwszym rokiem realizacji pięcioletniego kontraktu na dostawy amerykańskiego gazu. Szanowni Państwo, Nasze członkostwo w Radzie Bezpieczeństwa ONZ to większy wpływ i większa odpowiedzialność za problemy globalne. W swoich działaniach skoncentrujemy się na wzmacnianiu zasad prawa międzynarodowego, zapobieganiu konfliktom oraz zwalczaniu nowych zagrożeń dla pokoju i bezpieczeństwa. Polska stoi na stanowisku pełnego poszanowania podstawowych zasad prawa międzynarodowego: nienaruszalności granic, poszanowania suwerenności, przestrzegania praw człowieka i wyrzeczenia się siły militarnej. W kwestii rozwiązania konfliktu w Syrii popieramy deklarację z Genewy i prowadzone pod auspicjami ONZ negocjacje. Będziemy wspierać rozwiązania konfliktów w Demokratycznej Republice Konga i Sudanie Południowym. Jako państwo-przewodniczący komitetów sankcyjnych zwracamy szczególną uwagę na sytuację w Sudanie i Sudanie Południowym. Jako członek Rady Bezpieczeństwa domagamy się zaprzestania destabilizujących działań Rosji wobec Ukrainy oraz podkreślamy konieczność pokojowego uregulowania konfliktu w Donbasie. Dużą wagę przywiązujemy do kwestii humanitarnych, w tym do ochrony praw wspólnot religijnych. Inaugurując członkostwo Polski w Radzie Bezpieczeństwa w styczniu br., Pan Prezydent Andrzej Duda wziął aktywny udział w debacie na temat nieproliferacji broni masowego rażenia. Uczestniczyłem w dyskusji na temat bezpieczeństwa w Afganistanie i Azji Środkowej oraz na temat roli Karty Narodów Zjednoczonych w zapewnieniu pokoju i bezpieczeństwa. W maju kraj nasz obejmie rotacyjne przewodnictwo w Radzie, podczas którego Pan Prezydent poprowadzi debatę poświęconą umacnianiu zaufania do prawa międzynarodowego we współczesnym świecie. Polska będzie przewodniczyć komitetowi przygotowawczemu konferencji przeglądowej Układu o Nierozprzestrzenianiu Broni Jądrowej, która odbędzie się w 2020 r. – w 50. rocznicę wejścia w życie tego Układu. Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Członkostwo Polski w Unii Europejskiej umacnia pozycję Rzeczypospolitej na arenie międzynarodowej. Przynosi naszemu krajowi wiele korzyści gospodarczych, politycznych i społecznych. Nasze przedsiębiorstwa rozwijają się szybciej dzięki wspólnemu rynkowi. Polscy obywatele mogą swobodnie podróżować, pracować, uczyć się za granicą. Nie dziwi więc proszę Państwa, że poparcie dla Unii Europejskiej jest nadal wysokie. Według badań CBOS ze stycznia tego roku 87 proc. Polaków popiera członkostwo Polski w Unii Europejskiej. Jest to największy wskaźnik w Europie. Proszę Państwa! Wysoka Izbo! Jednym z najważniejszych zadań rządu polskiego jest zapewnienie równoprawnego i podmiotowego udziału naszego kraju w kształtowaniu procesu integracji europejskiej. Zasadnicze pytanie dotyczy samej natury integracji europejskiej, a zatem modelu Unii, który chcielibyśmy zbudować w przyszłości. Szczegółowe kwestie związane z koncepcją Unii wielu prędkości, one dotyczą - te problemy o których mówię, wokół których toczą się dyskusje na temat kształtu i wizji Unii Europejskiej – czterech swobód europejskich, kryzysu migracyjnego, stałej współpracy strukturalnej w wymiarze militarnym, a także funduszy strukturalnych w kontekście debaty nad przyszłą perspektywą budżetową na lata 2021-2027. Chcę powiedzieć wyraźnie - celem Polski jest silna Unia Europejska. Oklaski potwierdzają, że jest to cel, pod którym, jak sądzę, podpisałaby się zdecydowana większość posłów Wysokiej Izby. Jest to także cel polityki rządu Premiera Mateusza Morawieckiego. Zastanówmy się jednak proszę Państwa co znaczy dzisiaj „silna i sprawna” Unia Europejska i dlaczego przyjęcie konkretnego modelu procesu integracji europejskiej będzie ją czyniło silną i skuteczną. Kwestią fundamentalną dla skuteczności Unii Europejskiej jest zdolność do uzyskania rzeczywistego mandatu demokratycznego do działania. Unia silna, to Unia ciesząca się poparciem wchodzących w jej skład państw i narodów. Unia sprawna to taka, która ma mandat demokratyczny do wykorzystania zasobów wytwarzanych przez obywateli państw członkowskich w celu realizacji demokratycznie określonych celów. Pierwszym zadaniem Unii jest zatem zdobycie politycznego poparcia obywateli dla swoich działań. Zgodę taką w postaci realnego mandatu można uzyskać jedynie na poziomie parlamentów narodowych. Dalsze pogłębianie integracji europejskiej jest możliwe jedynie w zakresie zaakceptowanym przez uczestniczące w nim państwa i narody. Chcę powiedzieć także, że Komisja Europejska nie jest superrządem, a Parlament Europejski nie jest super-parlamentem, uprawnionymi do instruowania rządów i parlamentów narodowych. Przypomnijmy w tym miejscy, że Traktatu o Funkcjonowaniu Unii Europejskiej stanowi: „Unia działa wyłącznie w granicach kompetencji przyznanych jej przez Państwa Członkowskie”, a „wszelkie kompetencje nieprzyznane Unii w Traktatach należą do Państw Członkowskich”. Wysoka Izbo! Deficyt demokracji w Unii Europejskiej to nie figura retoryczna, a rzeczywistość z głębokimi konsekwencjami politycznymi. Rzeczpospolita Polska stoi na stanowisku, że Unia Europejska może być silna tylko rzeczywistym wsparciem swoich obywateli, którzy zdolni są do udzielenia wyłanianym przez nie rządom mandatu demokratycznego do rządzenia. Obywatele chcą, by ich głos miał znaczenie. Rosnąca fala sprzeciwu wobec integracji na kontynencie europejskim nie jest przyczyną demokratycznej słabości Unii, lecz jest jej skutkiem. Nic zaś tak nie szkodzi idei integracji europejskiej jak faktyczna nierówność jej państw członkowskich wobec prawa, stosowanie podwójnych standardów i odchodzenie Komisji Europejskiej od roli obiektywnej strażniczki traktatów ku funkcji instrumentu w rękach niektórych państw. Polska jest starą demokracją, o jednej z najdłuższych tradycji parlamentarnej w Europie. W tym roku obchodzimy 550-lecie polskiego parlamentaryzmu. Jeden z twórców Konstytucji 3 maja Hugo Kołłątaj pisał: „Niesłusznie oskarżają narody, że na rząd powstają, gdyż one powstają na nierząd”. Po ponad dwóch stuleciach cytat ten nie stracił na aktualności i ukazuje prawdziwą przyczynę sprzeciwu wobec integracji europejskiej w wielu państwach. Wierzymy w zdrowy rozsądek wyborców i odrzucamy uzurpowanie sobie przez kogokolwiek prawa do pouczania współobywateli co do tego, w co mają wierzyć. Wysoka Izbo! Jesteśmy zdecydowanymi przeciwnikami Unii Europejskiej dwóch prędkości. Oczywistym rezultatem utworzenia jądra Europy, czy Europy pierwszej prędkości byłoby przeniesienie każdego rzeczywistego procesu decyzyjnego z traktatowych instytucji Unii Europejskiej, w których reprezentowane są wszystkie państwa członkowskie, do nowo utworzonych instytucji strefy euro i gremiów nieformalnych. Doprowadziłoby to do marginalizacji Europy Środkowej i innych regionów – Skandynawii, państw południa strefy euro, które walczą ze skutkami kryzysu finansowego. Utworzenie „dyrektoriatu” wybranych mocarstw, byłoby sprzeczne z fundamentalnymi zasadami europejskimi. Sprawna, funkcjonalna demokracja wymaga odrzucenia protekcjonizmu. Jego wyrazem jest projekt dyrektywy o pracownikach delegowanych. Nie możemy zaakceptować reguł gry, w ramach których posiadane przez nas przewagi konkurencyjne powinny zostać przekreślone przez zasady narzucone przez silniejszych partnerów, a ich przewagi konkurencyjne powinny zostać utrzymane. Wierzymy w zintegrowany, jednolity rynek europejski i cztery wolności, podkreślam – wszystkie cztery wolności: przepływu towarów, kapitału, usług i osób – a nie tylko niektóre z nich. Jesteśmy zwolennikami społecznej gospodarki rynkowej, której podstawą są wolna konkurencja i swobody gospodarcze. Protekcjonizm ogranicza konkurencyjność, a zatem także wzrost gospodarczy, prowadząc w konsekwencji do spadku znaczenia siły, a zatem i znaczenia Unii Europejskiej w świecie. Panie Marszałku! Panie i Panowie Posłowie! Fundusze strukturalne stanowią część mechanizmu, dzięki któremu wspólny rynek europejski jest korzystny dla wszystkich jego podmiotów. Stanowią rekompensatę dla słabszych partnerów wypłacaną przez bardziej rozwinięte pod względem gospodarczym państwa w zamian za zniesienie ceł i kwot protekcjonistycznych oraz za otwarcie mniej konkurencyjnych gospodarek na swobodną konkurencję ze strony silniejszych. Fundusze nie są zatem jakąś darowizną charytatywną bogatszych dla biedniejszych i większość tych środków wraca do płatników netto. Rynek polski i innych krajów naszego regionu pozostaje otwarty dla wszystkich partnerów europejskich. Oczekujemy więc, że i druga strona będzie wypełniać swoje dotychczasowe zobowiązania aż do czasu, gdy dogonimy poziom rozwoju państw starej Unii. Wówczas w sposób naturalny staniemy się płatnikami netto, także czerpiąc z tego korzyści. Jesteśmy zwolennikami utrzymania wysokiego poziomu finansowania polityki spójności Unii w przyszłej perspektywie budżetowej na lata 2021-2027. Polska jest liderem w efektywnym i transparentnym wykorzystywaniu unijnych funduszy. Zdajemy sobie zatem sprawę, że środki będą maleć. Zjednoczone Królestwo, które było płatnikiem netto, występuje z Unii. Niektóre polskie regiony osiągnęły taki poziom dochodów, że utracą prawo do środków z polityki strukturalnej. Zdajemy sobie także sprawę, że część państw oczekuje finansowania z budżetu nowych obszarów, takich jak walka z nielegalną migracją, innowacyjność czy współpraca w dziedzinie bezpieczeństwa i obrony. Opowiadamy się zarazem za ambitnym budżetem, uzupełnieniem braków przez rezygnację z rabatów i wzrost składek. Deklarujemy gotowość stosownego zwiększenia składki wpłacanej przez Polskę. Nie godzimy się na pomysły powiązania dostępu do unijnych funduszy z oceną przestrzegania praworządności. Praworządność jest dla nas cenną wartością, jest wartością którą cenimy, obawiamy się jednak, że niejasne kryteria mogą prowadzić do arbitralnego ograniczenia praw państw członkowskich. Unia Europejska powinna się opierać na regułach uniwersalnych, takich samych dla wszystkich, a na przykład doświadczenia procedury nadmiernego deficytu pokazują, że tego typu narzędzia nie mają charakteru obowiązującego wszystkich członków i na to nie będziemy mogli się zgodzić. Z ubolewaniem przyjęliśmy decyzję Komisji Europejskiej o uruchomieniu procedury przewidzianej w art. 7 Traktatu o Unii Europejskiej. Bronimy naszego prawa do przeprowadzenia reform wymiaru sądownictwa zgodnie z oczekiwaniami Polaków, wyrażonymi w ostatnich wyborach. Nie naruszają one zasad demokratycznego państwa prawa, a wręcz te zasady umacniają. Nasze stanowisko zawarliśmy w Białej Księdze, którą przekazaliśmy instytucjom unijnym oraz państwom członkowskim. Przedstawiamy w niej argumenty, dlaczego reforma sądownictwa była konieczna. Zarazem - chcę to podkreślić - jesteśmy otwarci na dialog, merytoryczną dyskusję z Komisją Europejską i państwami członkowskimi. Przewidziane jest spotkanie Premiera Mateusza Morawieckiego w najbliższym okresie i spotkanie naszych ekspertów z przewodniczącym Komisji Europejskiej i ekspertami Komisji Europejskiej. Wysoka Izbo! Chcemy uczestniczyć w rozwiązywaniu kryzysu migracyjnego. Jesteśmy jednak, co podkreślamy, przeciwni narzuceniu systemu obowiązkowych kwot przyjmowania uchodźców. Dotychczasowe doświadczenia wskazują, że kierują się oni do tych państw, które są w stanie zapewnić im lepsze warunki życia. Pomagamy zarazem społeczeństwom Bliskiego Wschodu w rozwiązaniu kryzysu w miejscu jego powstania. Wraz z partnerami z Grupy Wyszehradzkiej przeznaczyliśmy na ochronę granic w Libii 35 mln euro. W lutym br. premier Mateusz Morawiecki złożył wizytę w Libanie, inicjując budowę domów dla syryjskich uchodźców. Respektujemy nasze zobowiązania dotyczące procedur azylowych. W latach 2015 – 2017 przyjęliśmy 3,7 tysięcy osób z państw Unii Europejskiej, a pozytywnie rozpatrzyliśmy wnioski dotyczące 21 tys. osób. Czy nie jest to znaczący wkład naszego kraju w rozwiązanie kryzysu migracyjnego? Wysoka Izbo! Wzmocniona współpraca w dziedzinie obrony i bezpieczeństwa – PESCO – dotyka trzech ważnych kwestii: rozwoju krajowego przemysłu zbrojeniowego, struktury narodowego budżetu obronnego oraz skuteczności i szybkości transgranicznego przerzutu wojsk sojuszniczych. Europejski Fundusz Obrony ma na celu finansowanie badań nad nowymi technologiami obronnymi i wspieranie państw członkowskich w rozwijaniu zdolności bojowych. Będzie to miało oczywisty wpływ na struktury narodowych budżetów wojskowych państw Unii i ich przemysły zbrojeniowe. Opowiadamy się za równymi szansami dostępu do Funduszu dla przemysłów obronnych wszystkich państw członkowskich tak, aby zapewnić wzrost, innowacje i miejsca pracy w każdym z nich. Chcemy uniknąć sytuacji, w której największe kraje, z dużym przemysłem obronnym, najbardziej skorzystają na propozycjach Komisji, podczas gdy państwa mniejsze będą zagrożone obniżeniem swojego potencjału. Należy rozwijać także te technologie i zdolności, które są kluczowe dla obrony własnego terytorium Unii. Zdecydowanie opowiadamy się za przyjęciem zasady niepowielania działań i wydatków Sojuszu Północnoatlantyckiego. Mówiąc o wzmacnianiu europejskich zdolności obronnych, nie możemy zapominać o naszych brytyjskich sojusznikach. Podkreślamy, że Unia Europejska potrzebuje Wielkiej Brytanii także po jej wyjściu z organizacji. Związki obu podmiotów powinny być maksymalnie bliskie, ale oparte na równowadze praw i obowiązków. Dążymy do zapewnienia ochrony praw nabytych przez obywateli polskich mieszkających na Wyspach. Wyrażając satysfakcję z dotychczasowych postępów w zakresie pierwszego etapu negocjacji, mamy nadzieję na wypracowanie korzystnego porozumienia na temat docelowych ram współpracy unijno-brytyjskiej. Opowiadamy się za dalszym rozszerzeniem Unii. Aktywnie wspieramy europejskie aspiracje państw Bałkanów Zachodnich i dzielimy się z naszymi sąsiadami, partnerami doświadczeniami na drodze do członkostwa. Służą temu Konferencja Skopijska, Konferencja Tirańska. Jesteśmy także uczestnikiem Procesu Berlińskiego, inicjatywy wspierającej integrację tego regionu z Unią. W 2019 roku będziemy organizatorami szczytu w ramach tego procesu. Wysoki Sejmie! Sumując tę część mojego wystąpienia, która dotyczy Unii Europejskiej podkreślę, że pragniemy Unii Europejskiej, która jest Unią obywateli, co wymaga uznania podstawowej roli państw członkowskich jako gospodarzy procesu integracji europejskiej. Zwierzchnikiem każdego rządu są obywatele reprezentowani w parlamentach. Kompetencje Unii Europejskiej opisane w traktatach przyjętych przez państwa członkowskie nie mogą być rozszerzane bez ich traktatowej zgody. Podział Unii na konstrukcję wielu prędkości, byłby krokiem w kierunku nieuchronnego jej rozpadu. Konieczne jest przestrzeganie wszystkich czterech podstawowych swobód jednolitego rynku. Fundusze strukturalne są skutecznym instrumentem budowania spójności Unii Europejskiej, a ich zmniejszenie skutkowałoby osłabieniem tej spójności. Polityki Unii, w tym polityka migracyjna i bezpieczeństwa, nie mogą być narzucane jakiemukolwiek państwu wbrew jego woli. Proces integracji europejskiej nie może służyć ograniczeniu zaangażowania Stanów Zjednoczonych w Europie. Solidarność europejska jest bowiem częścią solidarności transatlantyckiej, a zatem i solidarności całego Zachodu. Szanowne Panie i Panowie Posłowie! W świecie, w którym państwa odgrywają role głównych aktorów polityki międzynarodowej, istotą, solą dyplomacji są stosunki dwustronne. Niemcy są naszym głównym partnerem politycznym i gospodarczym w Unii Europejskiej, a także ważnym sojusznikiem w NATO. Z zadowoleniem przyjęliśmy uznanie szczególnego znaczenia partnerstwa polsko-niemieckiego w programie nowego rządu. Potwierdza to także poniedziałkowa wizyta Kanclerz Angeli Merkel w Warszawie. Ze swej strony deklarujemy wolę wypełnienia tego partnerstwa konkretną treścią. Przyjazne relacje z Niemcami są warunkiem powodzenia wszelkich pozytywnych projektów zgłaszanych na forum Unii Europejskiej. W wielu obszarach agendy unijnej, takich jak współpraca obronna, polityka fiskalna, konsekwencje Brexitu, prezentujemy zbliżone stanowiska. Doceniamy także rolę Niemiec w utrzymywaniu sankcji nałożonych na Rosję w związku z jej agresją na Krymie i w Donbasie. Zależy nam na podjęciu prac nad rozwiązaniem kwestii, w których nasze stanowiska różnią się od siebie. Uważamy, że projekt Nord Stream 2 stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa energetycznego całego regionu, a także dla wspólnego, unijnego rynku energii. Będziemy także mówić o potrzebie zadośćuczynienia dla Polaków za straty poniesione w czasie II wojny światowej. Będziemy poszukiwać możliwości prawnych, politycznych i finansowych należnej rekompensaty za doznane krzywdy. Wysoka Izbo! Francja pozostaje dla nas ważnym partnerem. Łączą nas szczególne więzy historyczne. Z wdzięcznością wspominamy wsparcie Francuzów dla wolności i niepodległości Polski; dla Wielkiej Emigracji, paryskiej Kultury, dla Solidarności. Polacy wysoko cenią francuską kulturę. Pani Premier Beata Szydło w listopadzie zeszłego roku rozmawiała w Paryżu z Prezydentem Emmanuelem Macronem na temat przyszłego kształtu Unii Europejskiej. Będziemy kontynuować te rozmowy. Dostrzegając głęboką potrzebę stabilizowania naszego europejskiego sąsiedztwa, widzimy we Francji kluczowego partnera we współpracy wojskowej, zarówno w stosunkach dwustronnych, jak i w ramach NATO i Unii Europejskiej. Silne są nasze związki gospodarcze – Francja jest czwartym największym inwestorem w Polsce. Zależy nam na wykorzystaniu potencjału Trójkąta Weimarskiego w rozwiązywaniu wspólnych problemów oraz wzmacnianiu jedności i spójności Unii Europejskiej. Zjednoczone Królestwo należy do naszych najbliższych partnerów. Prowadzimy regularny dialog ministrów spraw zagranicznych i obrony w kwestiach bezpieczeństwa w formacie kwadrygi. Podczas grudniowych konsultacji podpisaliśmy traktat o współpracy w tych dziedzinach. Niedawno odbyła się w Londynie druga edycja forum belwederskiego, które przyczynia się do pogłębienia dialogu między społeczeństwami obywatelskimi Polski i Wielkiej Brytanii. W tym roku obchodzimy Polsko-Brytyjski Rok Przedsiębiorczości, Nauki i Innowacji. W maju odbędzie się Forum biznesowe. Prowadzimy prace nad stworzeniem nowego mechanizmu regularnych konsultacji w kwestiach gospodarczych. Wśród najważniejszych partnerów europejskich Rzeczypospolitej tradycyjnie znajdować się będą także Włochy i Hiszpania, z którymi planujemy przeprowadzenie konsultacji międzyrządowych. Chcemy wykorzystać bliską współpracę z tymi krajami, które reprezentują różne regiony Europy, do szukania konstruktywnych rozwiązań dla całej Unii i wzmacniania jej spójności. W relacjach z Holandią istotne forum dialogu stanowi Konferencja Utrechcka. Panie Marszałku! Panie i Panowie Posłowie! Rozwój współpracy regionalnej jest jednym z naszych nadrzędnych priorytetów. Z licznymi sąsiadami łączą nas sieć wspólnych interesów - kwestie bezpieczeństwa, zagadnienia infrastrukturalne, podobne podejście do budżetu Unii Europejskiej i reprezentacji naszego regionu w strukturach decyzyjnych Unii. W łonie Grupy Wyszehradzkiej odczuwamy rosnącą wolę współdziałania na rzecz realizacji wspólnoty interesów. Jesteśmy wdzięczni za solidarność okazaną nam przez Węgry w sporze z Komisją Europejską. W ramach Grupy Wyszehradzkiej dopracowaliśmy się daleko posuniętej zbieżności stanowisk w odniesieniu do kryzysu migracyjnego i procesu integracji europejskiej. Wspólną wizję przyszłości Unii przedstawiliśmy podczas szczytu w Rzymie z okazji 60-lecia przyjęcia Traktatów. Inicjatywa Trójmorza obejmuje 12 państw członkowskich Unii Europejskiej należących do regionu położonego między Bałtykiem, Adriatykiem i Morzem Czarnym. Zorganizowany z inicjatywy Prezydenta Andrzeja Dudy warszawski szczyt Trójmorza w 2017 roku, z udziałem Prezydenta Stanów Zjednoczonych Donalda Trumpa, nadał jej nową dynamikę. Celem inicjatywy jest przełożenie na konkrety infrastrukturalne prawno-traktatowych reguł Jednolitego Rynku. Wymiana dóbr, usług i mobilność pracowników pozostają w naszym regionie daleko poniżej istniejącego w nim potencjału. Barierą jest brak infrastruktury drogowej, kolejowej i energetycznej w paśmie północ-południe. Liczymy na zacieśnienie i skonkretyzowanie współpracy, między innymi w postaci utworzenia Funduszu Trójmorza, z którego będzie można finansować projekty infrastrukturalne. Cenimy sobie praktykę trójstronnych konsultacji polsko-rumuńsko-tureckich w dziedzinie polityki zagranicznej i bezpieczeństwa. Rumunia jest ważnym sojusznikiem na wschodniej flance NATO, a jej gospodarka rozwija się obecnie najszybciej w całej Unii Europejskiej. Z Bukaresztem łączy nas zbieżność oceny sytuacji międzynarodowej i tradycje sojuszu z okresu międzywojennego. Kraj ten będzie w przyszłym roku sprawował prezydencję w Unii Europejskiej. Doceniamy też newralgiczną rolę Turcji jako ważnego członka Sojuszu Północnoatlantyckiego. Rozwija się współpraca z naszymi sąsiadami na północy, zwłaszcza w zakresie polityki bezpieczeństwa, współpracy przemysłów zbrojeniowych, agendy europejskiej i współpracy sektorowej. Otwarcie się na Skandynawię - Danię, Norwegię, Szwecję oraz Finlandię byłoby też naturalnym kierunkiem rozwoju inwestycji infrastrukturalnych Trójmorza. Cenimy sobie dialog w formacie łączącym Europę Środkową i Skandynawię. Z państwami bałtyckimi – Litwą, Łotwą, Estonią – łączy nas podobne postrzeganie natury zagrożeń, zbieżność interesów w odniesieniu do Unii Europejskiej, wspólne interesy energetyczne i infrastrukturalne. Spotkanie Premiera Mateusza Morawieckiego z przywódcami państw bałtyckich w ostatnim czasie potwierdziło solidarność naszych państw. Szanowni Państwo! Panie Posłanki, Panowie Posłowie! Polityka wschodnia należy do najważniejszych wymiarów polityki zagranicznej Rzeczypospolitej. Rozstrzyga o tym zarówno obecny dynamizm rozwoju sytuacji na wschodzie, skala wyzwań płynąca z tego kierunku dla bezpieczeństwa Polski i Europy, jak i nasze doświadczenia historyczne. W interesie Polski leży, by narody jej wschodniego sąsiedztwa cieszyły się niepodległością i bezpieczeństwem, by zgodnie z duchem i literą Karty Narodów Zjednoczonych oraz zasad Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie, respektowano ich prawo do suwerennego wyboru drogi rozwoju, ustroju politycznego i sojuszy. Te z nich, które zdecydują o swej opcji proeuropejskiej i prozachodniej mogą liczyć na wytrwałą pomoc Polski na rzecz realizacji obranego przez nie celu. Z zadowoleniem przyjęliśmy rezultaty ubiegłorocznego szczytu Partnerstwa Wschodniego w Brukseli. Będziemy dalej udzielać wsparcia naszym partnerom wykorzystując możliwości stwarzane także przez Unię Europejską, NATO oraz na bazie relacji dwustronnych. Wysoki Sejmie! W interesie Polski i Europy leżą pragmatyczne stosunki z Federacją Rosyjską. Polska dyplomacja działa na rzecz wypracowania solidarnej i konsekwentnej polityki NATO i Unii Europejskiej wobec Rosji. Nasze spójne stanowisko winno brać pod uwagę rosyjskie postępowanie zarówno wobec Unii, jak i NATO, jak i poszczególnych państw członkowskich, naszych strategicznych partnerów oraz sposób przestrzegania przez Rosję prawa międzynarodowego. Za niezbędne uznajemy utrzymanie dialogu politycznego z Rosją. Jego istotą nie może być jednak ignorowanie jej obecnej agresywnej polityki wobec Zachodu. Rosja w ostatnich latach naruszała wiele uroczyście przyjętych traktatów. Uważamy, że podstawą rozwiązywania problemów w relacjach z Federacją Rosyjską muszą być realia w odniesieniu do dziedziny bezpieczeństwa militarnego, spraw transportowo-komunikacyjnych i energetycznych. Poszukiwanie rozwiązań jedynie w drodze ustaleń prawnotraktatowych nie wystarczy. Swoje stanowisko wobec Rosji będziemy wypracowywać wspólnie z naszymi sojusznikami z NATO i Unii Europejskiej. Wielokrotnie wskazywaliśmy na brak podstaw dla dalszego przetrzymywania wraku samolotu Tu-154 oraz czarnych skrzynek. Są one własnością polską, a ich zwrot jest nie tylko obowiązkiem prawnym, ale także moralnym. Będziemy również dążyć do odzyskania kluczowych dla polskiej historii archiwów, które są w posiadaniu Rosjan. Są jednak także udane przykłady współpracy. Takim przykładem jest opracowanie przez polskich i rosyjskich badaczy materiałów edukacyjnych dla nauczycieli do nauki historii. Prezentacja dorobku tego zespołu miała miejsce w niedawnej przeszłości w MSZ. Chcemy, żeby tych udanych przykładów współpracy było więcej. Wysoka Izbo! Niepodległa, demokratyczna i stabilna Ukraina jest z polskiego punktu widzenia niezbędnym elementem porządku i bezpieczeństwa europejskiego. Wagę dwustronnych relacji podkreśla ubiegłoroczna wizyta prezydenta Andrzeja Dudy w Charkowie. Jesteśmy przekonani, że partnerstwo polsko-ukraińskie jest trwałe i takim powinno pozostać. Dramatyczna próba dziejowa, która stała się udziałem Ukrainy w wyniku rosyjskiej agresji zbrojnej, wywołuje w Polsce naturalne uczucie sympatii i solidarności z narodem walczącym o „wolność, całość i niepodległość”. Nawiązana została intensywna współpraca szkoleniowo-wojskowa i współpraca przemysłów zbrojeniowych. Rozwijamy połączenia komunikacyjne – kolejowe i lotnicze – a polski przewoźnik narodowy LOT otwiera właśnie połączenie z szóstym już portem lotniczym na Ukrainie. Wykazaliśmy solidarność energetyczną w obliczu decyzji Gazpromu o odcięciu dostaw gazu na Ukrainę, dostarczając ten surowiec przez węzeł w Hermanowicach. Zacieśnieniu ulegają kontakty między społeczeństwami naszych krajów; w zeszłym roku polscy konsulowie wydali obywatelom Ukrainy 1,2 mln wiz. Na polskich uczelniach kształci się poand 35 tysięcy studentów z Ukrainy. W bieżącym roku przypada 100-lecie niepodległości zarówno Polski, jak i Ukrainy. To także 75. rocznica masowych zbrodni popełnionych na Polakach na Wołyniu. Rocznice te niosą w sobie silny ładunek emocjonalny; powinniśmy napisać wspólny scenariusz uczczenia tych dziejowych wydarzeń. Wprowadzony przez Ukrainę zakaz ekshumacji szczątków polskich ofiar wojen i konfliktów jest dla nas trudny do zrozumienia i – podkreślam to - utrudnia prowadzenie dialogu. Mamy nadzieję, że w najbliższym czasie zostanie on uchylony. Istnienie niepodległej Białorusi leży w żywotnym interesie Polski. W zeszłym roku obchodziliśmy 25-lecie nawiązania stosunków dyplomatycznych. Nasze relacje koncentrują się obecnie na rozwiązywaniu problemów praktycznych. Liczymy na zaktywizowanie współpracy w dziedzinie infrastruktury, w tym na poprawę przepustowości przejść granicznych i pełne wdrożenie porozumienia o małym ruchu granicznym. Od 1 stycznia bieżącego roku turystyczny ruch bezwizowy objął regiony Kanału Augustowskiego, Grodno oraz Brześć. W styczniu tego roku odbyło się polsko – białoruskie spotkanie na szczeblu rządowym, w celu omówienia rozwoju infrastruktury portowej na szlaku wodnym, wiodącym od Bałtyku przez Polskę, Białoruś i Ukrainę ku Morzu Czarnemu. Popieramy europejskie i atlantyckie aspiracje Gruzji, która została objęta ruchem bezwizowym z Unią Europejską. Rzeczypospolita Polska będzie nadal wspierała Gruzję we wdrażaniu umowy stowarzyszeniowej z Unią Europejską oraz w dalszym rozwoju współpracy z NATO. Wspieramy proces reform w Mołdawii i jej proeuropejską orientację. Będziemy aktywnie zabiegać o utrzymanie zaangażowania Unii Europejskiej w dialog polityczny, mający doprowadzić do reintegracji Naddniestrza z Mołdawią. Będziemy także pracować nad dalszym rozwojem dialogu z Armenią i Azerbejdżanem. Państwa Kaukazu Południowego znajdują się na strategicznym szlaku transportowym surowców energetycznych. Z satysfakcją odnotowaliśmy uruchomienie w zeszłym roku połączenia kolejowego Baku-Tbilisi-Kars, które otwiera możliwości zwiększenia kontaktów gospodarczych z Unią Europejską. Panie Marszałku! Panie i Panowie Posłowie! Ważnym źródłem rozwoju naszej gospodarki jest ekspansja polskich przedsiębiorstw. Konsekwentnie wspomagamy polski biznes za granicą; w zeszłym roku z pomocy MSZ skorzystało prawie 6,5 tysiąca polskich firm. Naszym głównym partnerem na kontynencie azjatyckim jest Chińska Republika Ludowa. W ubiegłym roku nasze obroty handlowe osiągnęły blisko 30 mld dolarów. Rośnie pozycja Polski w transporcie towarów pomiędzy Chinami i Europą; już dziś 90% transportu kolejowego pomiędzy Chinami a Unią Europejską przechodzi przez terminal w Małaszewiczach. W ubiegłym roku Polskę odwiedziło 140 tys. chińskich turystów. Mamy nadzieję, że konsekwencją tego będzie wzrost wzajemnych inwestycji. W tym roku odbędzie się kolejna już edycja Forum Regionów Polska-Chiny w Chengdu. Wyzwaniem jednak we współpracy z Chinami będzie zmniejszenie głębokiego deficytu handlowego. Za szczególnie istotne uznajemy wzmocnienie współpracy z krajami, z którymi zawarliśmy partnerstwa strategiczne - Japonią i Republiką Korei. Inwestycje z tych państw sprzyjają realizacji celów Strategii Odpowiedzialnego Rozwoju – reindustrializacji i rozwoju elektromobilności. Rozwijamy relacje z Indiami oraz krajami ASEAN. Podkreśleniu znaczenia tego regionu w polskiej polityce zagranicznej służyła wizyta Prezydenta Andrzeja Dudy w Wietnamie w listopadzie zeszłego roku. Do Ścisłej współpracy z partnerami z regionu przyczyni się otwarcie bezpośredniego połączenia z Singapurem, planowane przez LOT w połowie maja. Polska jako jedyny członek-założyciel z Europy Środkowej uczestniczy w pracach Azjatyckiego Banku Inwestycji Infrastrukturalnych. Liczymy na intensyfikację współpracy z Australią i Nową Zelandią, czemu służyć będzie pierwsza w historii wizyta Prezydenta w tych państwach. Rozwijamy stosunki z Izraelem. Oczekujemy na wizytę Prezydenta Izraela w Polsce, który wraz z Prezydentem Andrzejem Dudą uczestniczyć będzie w Marszu Żywych. Budujemy nasze relacje na fundamencie wielowiekowego współżycia Polaków i Żydów pod jednym, polskim dachem. Koncentrujemy się na współpracy gospodarczej i technologicznej. Wspieramy naszych przedsiębiorców w Afryce i na Bliskim Wschodzie. Będziemy rozwijać współpracę polityczną i gospodarczą z państwami Ameryki Łacińskiej i Karaibów. Podstawą do optymizmu jest stabilna sytuacja gospodarczo-społeczna w wiodących krajach regionu oraz postępująca liberalizacja handlu z Unią Europejską. Szanowni Państwo! Wraz z Prezydentem, Ministerstwem Inwestycji i Rozwoju, Ministerstwem Rolnictwa i innymi urzędami centralnymi, doskonalimy instrumenty dyplomacji ekonomicznej. Organizujemy szkolenia dla polskich przedsiębiorców w zakresie uczestniczenia w przetargach i projektach organizacji międzynarodowych. Wspieramy współpracę technologiczną polskich firm oraz instytucji badawczo-naukowych z ich odpowiednikami za granicą. Dążymy do przyciągnięcia do Polski kapitału intelektualnego, będącego dźwignią innowacyjności; wykorzystujemy w tym celu między innymi program Poland Prize. W tym roku Polska będzie po raz trzeci gospodarzem największej na świecie konferencji klimatycznej – COP24. Podejmujemy się tego zadania w duchu współodpowiedzialności za szukanie rozwiązań problemów klimatycznych globu. 20 tys. delegatów z całego świata przyjedzie do Katowic, co będzie okazją do pokazania Śląska i całej Polski jako kraju otwartego i nowoczesnego, który kultywuje dziedzictwo historyczne i przyrodnicze. Będzie to także okazja do promocji polskich rozwiązań, innowacyjnych technologii w zakresie zużycia energii i emisji zanieczyszczeń. Wysoki Sejmie! Polonia to niezwykle ważny element narodowej wspólnoty. Pamiętamy o niej zwłaszcza w roku, w którym przypada setna rocznica odzyskania niepodległości. Poza granicami Polski mieszka ok. 20 milionów naszych rodaków lub osób o polskich korzeniach. Część z nich to Polacy, którzy pozostali na wschodzie po przesunięciu granic państwa, część to emigranci, którzy tworzą współczesną Polonię w państwach zachodnich. Kwestie praw mniejszości polskiej na Litwie są stałym przedmiotem troski ze strony rządu. Odnotowujemy istotny postęp; w maju br. rozpocznie się retransmisja pięciu polskich kanałów telewizyjnych na Wileńszczyźnie, co pomoże w podtrzymaniu związków naszych rodaków z żywą kulturą polską. Inne kwestie będą przedmiotem wspólnych prac obu naszych rządów. Od Białorusi oczekujemy stosowania wobec mniejszości polskiej standardów wyznaczonych przez prawo międzynarodowe i organizacje międzynarodowe, a także zapisanych we wspólnym traktacie. Z kolei Polacy w Niemczech oczekują na realizacją zobowiązań traktatowych, w szczególności w kwestiach oświatowych. Dążymy do tego, by Polacy mieszkający za granicą, uzyskali wszystkie prawa, które wynikają z porozumień bilateralnych i standardów międzynarodowych. Przedmiotem naszych szczególnych zabiegów będzie zwiększenie dostępności nauczania języka polskiego, szczególnie dla dzieci w wieku szkolnym. W ubiegłym roku weszła w życie przyjęta przez Wysoką Izbę nowelizacja ustawy o repatriacji. Ułatwi ona powrót wszystkim chętnym i uprawnionym do tego Polakom i osobom polskiego pochodzenia. Wyrazem troski Państwa Polskiego o Polaków mieszkających na wschodzie jest przyjęta 10 lat temu ustawa o Karcie Polaka. W okresie tym wydanych zostało 230 tys. kart, z czego w ubiegłym roku blisko 30 tys. Z inicjatywy Pana Prezydenta uczniowie szkół polonijnych otrzymują krajowe legitymacje szkolne; w zeszłym roku wydano ich 31 tysięcy. Obecność licznej polskiej społeczności na Zachodzie jest szansą na aktywną promocję polskich interesów. Będziemy rozwijać sieci Polonijnych Rad Konsultacyjnych przy polskich placówkach za granicą oraz wspierać organizacje i szkolnictwo polonijne. Chcielibyśmy, by poprzez bliską współpracę z polskim placówkami dyplomatycznymi i konsularnymi, nasi rodacy stali się ważnym sojusznikiem rządu w promowaniu polskiej racji stanu. Zarazem mamy nadzieję, że wzrost gospodarczy Polski, poprawa poziomu życia jej obywateli i spadek bezrobocia skłonią wielu naszych rodaków do powrotu do Ojczyzny. Liczymy na to i namawiamy do tego. Wysoki Sejmie! W stulecie odzyskania naszej niepodległości, planujemy szereg działań promujących polską kulturę i tradycje polityczne, ze szczególnym podkreśleniem dorobku cywilizacyjnego Rzeczypospolitej jako jednej z najstarszych demokracji parlamentarnych w Europie. 550-lecie polskiego parlamentaryzmu będzie uroczyście obchodzone w lipcu w obecności przewodniczących parlamentów z krajów Europy Środkowej i Wschodniej. Polska będzie przy okazji rocznicy wykazywać swą solidarność i świadomość wspólnoty losów historycznych z innymi narodami w naszym regionie, które sto lat temu wraz z nami wybiły się na niepodległość. Istniejące w 24 państwach Instytuty Polskie dostosowują działalność do potrzeb i priorytetów polskiej polityki zagranicznej. Będziemy rozwijać wymiar samorządowy i obywatelski polskiej polityki zagranicznej, wykorzystując sieć Regionalnych Ośrodków Debaty Międzynarodowej. Zaangażowanie samorządów w inicjatywy takie jak Jedwabny Szlak, czy Trójmorze stanowi ważny element uzupełniający porozumienia międzynarodowe. Wymiar samorządowy nabiera szczególnego znaczenia w związku ze wspomnianym już szczytem klimatycznym COP24 w Katowicach. Debata wokół nowelizacji ustawy o IPN uświadomiła różnicę pamięci historycznej Polaków i Żydów. Dbanie o prawdę historyczną to także zachowanie miejsc pamięci o Holokauście. Przypominamy, że niezbędnym warunkiem przeprowadzenia Holocaustu było zniszczenie Państwa Polskiego. Jak długo ono istniało, tak długo broniło życia, bezpieczeństwa i wolności wszystkich obywateli Rzeczypospolitej. Polska nie współpracowała z okupantem w żadnej zorganizowanej formie. Prowadziła z nim uporczywą walkę podziemną i na emigracji, alarmowała aliantów o losie eksterminowanych przez III Rzeszę Żydów, karała śmiercią akty współdziałania obywateli polskich w tej zbrodni. Informowanie o tym światowej opinii publicznej będzie jednym z ważnych zadań polskiej dyplomacji. Panie Posłanki, Panowie Posłowie! Pomoc rozwojowa jest inwestycją w stabilność i bezpieczeństwo świata, a przez to i Polski. Zgodnie z Wieloletnim programem pomocy rozwojowej na lata 2016-2020 głównymi odbiorcami polskiej pomocy są: Białoruś, Gruzja, Mołdawia, Ukraina, Etiopia, Kenia, Mjanma, Palestyna, Senegal i Tanzania. W 2017 roku Polska przeznaczyła na pomoc rozwojową 2,5 mld złotych. Znaczącą pozycją była pomoc humanitarna –167 mln zł, którą przeznaczamy na rzecz ludności dotkniętej kryzysami na Bliskim Wschodzie, w tym uchodźców syryjskich. W ubiegłym roku zapewniliśmy opiekę medyczną dla ponad 25 tysięcy uchodźców na terenie Libanu, Jordanii i Irackiego Kurdystanu oraz dostęp do edukacji dla blisko tysiąca dzieci w Libanie. Wysoka Izbo! Do realizacji skutecznej polityki zagranicznej potrzebne są ramy prawne, odpowiednie kadry oraz sieć placówek zagranicznych. Obecnie w centrali i na placówkach pracuje w sumie 4700 osób, z których 900 posiada stopień dyplomatyczny nadany na stałe. Aby zmienić te proporcje, będziemy zatrudniać młode, dobrze wykształcone osoby. Do Akademii Dyplomatycznej o jedno miejsce ubiega się ponad 10 kandydatów. Dzięki wprowadzeniu dwóch rekrutacji będziemy kształcić 60 aplikantów rocznie. Słuchacze Akademii są dziś obecni na tej Sali i przysłuchują się debacie na temat polskiej polityki zagranicznej. Dążymy do poprawy jakości i dostępności opieki konsularnej. Centrum Informacji Konsularnej obsłużyło w ubiegłym roku 65 tys. połączeń telefonicznych od naszych obywateli w Zjednoczonym Królestwie i Irlandii. W tym roku rozszerzamy jego działalność na Niemcy, Francję i Holandię, a więc największe skupiska Polaków w Europie Zachodniej. Wzmacniamy polską obecność dyplomatyczną na świecie. W 2017 roku otworzyliśmy Ambasadę RP w Republice Panamy z akredytacją na 8 państw regionu, oraz Ambasadę w Zjednoczonej Republice Tanzanii, także z akredytacją na państwa sąsiednie. W styczniu br. rozpoczęła działalność Ambasada w Republice Filipin. Otworzyliśmy Konsulaty Generalne w Houston i Belfaście, a urząd konsularny w Montrealu został podniesiony do klasy Konsulatu Generalnego. Budujemy nową siedzibę ambasady w Berlinie; pod jednym dachem znajdą się instytucje reprezentujące interesy polityczne i gospodarcze Polski. Wznosimy nową siedzibę ambasady w Mińsku. Dobiega końca adaptacja Pałacu Paców na siedzibę Ambasady w Wilnie; otwarcie nastąpi w drugiej połowie bieżącego roku. Panie Marszałku! Panie i Panowie Posłowie! Dynamiczna sytuacja międzynarodowa w Europie i na świecie oraz wielość wyzwań i zadań spowodowały, że przedstawiona dziś Wysokiej Izbie informacja na temat zadań stojących przed dyplomacją polską w bieżącym roku była dość obszerna. Podyktowane to zostało także koniecznością czytelnego umotywowania stanowiska Rzeczypospolitej, w szczególności w odniesieniu do toczącej się debaty nad przyszłością Unii Europejskiej. Otwarta i odpowiedzialna debata polityczna, zmierzająca do wypracowania najlepszych rozwiązań, jest solą demokracji. Mam nadzieję, że moje wystąpienie posłuży Wysokiej Izbie do takiej właśnie debaty, prowadzonej w przekonaniu, że polityka zagraniczna jest sprawą narodową, a nie partyjną, oraz, że jako taka powinna być wyłączona spod naturalnej w innych dziedzinach życia politycznego rywalizacji stronnictw. Proszę Wysoki Sejm o przyjęcie informacji Rządu o zadaniach polskiej polityki zagranicznej w 2018 roku. Dziękuję bardzo.
Organizm człowieka jako zintegrowana całość . Genetyka . Ewolucjonizm . Podstawy ekologii . Aufsatzthemen (tematy wypracowań) proszę Państwa do gazu (4)
Rząd Jana Olszewskiego musiał mierzyć się z ogromną skalą trudności i ataków, a mimo to dokonał rzeczy nie do przecenienia. Niestety, bagaż problemów nierozwiązanych z powodu „nocnej zmiany” ciążył Polsce przez wiele następnych Jan Olszewski nigdy nie traktował Polski ludowej jako formy państwowości polskiej. Był bardzo sceptyczny wobec narastającego z coraz większą mocą w drugiej połowie lat 80. dążenia lewicowych elit podziemnej „Solidarności” do zawarcia ugody z komunistami. Stał na stanowisku, że należy jak najdłużej wytrwać, ponieważ przeciwnik może tylko słabnąć i w przyszłości uzyska się więcej. Dziejące się wydarzenia traktował w kategoriach spektaklu odgrywanego wedle scenariusza autorstwa władzy i bezpieki. Utwierdzała go w tym śmierć kapłanów: Stefana Niedzielaka, Stanisława Suchowolca i Sylwestra Zycha, którzy w 1989 r. kolejno ginęli z rąk „nieznanych sprawców”. Odrzucił propozycję objęcia w ramach okrągłego stołu w imieniu „społeczeństwa” funkcji przewodniczącego podstolika ds. reformy prawa i sądów, dzięki czemu wszedłby do wąskiego zespołu odpowiedzialnego z „naszej” strony za całość pertraktacji. Zgodził się jedynie na udzielanie pomocy w charakterze eksperta przy rozmowach stricte technicznych. Nie chciał brać politycznej odpowiedzialności za to, co nastąpi, a na co nie będzie miał wpływu. Później odmówił kandydowania na posła w wyborach 4 czerwca 1989 r., które nie przekazywały władzy „w ręce autentycznych przedstawicieli narodu”. Żywił przeświadczenie, że „nie przystoi to nikomu, kto rzeczywiście reprezentuje postawę niepodległościową, uznaje wartości związane z polską tradycją”. Stracony czas dla przemianPo raz pierwszy ofertę sformowania rządu otrzymał od Lecha Wałęsy w okolicach zwycięskich dla przewodniczącego „Solidarności” wyborów prezydenckich, których dwie tury miały miejsce w ostatnich miesiącach 1990 r. Nie mógł na nią przystać choćby z powodu zakresu i rodzaju „sugerowanych” rozwiązań personalnych w odniesieniu do poszczególnych ministerstw. Jak zresztą sądził, nie była autentyczna. Mimo wszystko nadal wierzył, że prezydent zainicjuje zapisany w swoim programie „nowy początek” i odetnie Polskę od komunistycznych pozostałości. Z perspektywy lat okres od jesieni 1989 r., kiedy zaczęła się destrukcja systemu w całej Europie Środkowo-Wschodniej i należało zerwać kontrakt okrągłostołowy (skoro został zawarty…), do końca 1991 r. oceniał jako stracony dla rzeczywistych zmian, które sięgałyby fundamentów państwowości i gospodarki. Obserwował, jak realizowany kierunek umożliwia strukturom PRL nie tylko nienaruszone przetrwanie, ale i zwiększanie potencjału. A przecież nie było wtedy poważniejszych podstaw do obaw przed oporem środowisk komunistycznych, pozbawionych gwarancji opieki z ramienia wschodniego protektora. Bezpowrotnie zamykała się historyczna szansa, na którą polski naród czekał długie dziesięciolecia… Między zachodem i wschodem Sytuacja uległa zmianie w chwili, kiedy 23 grudnia 1991 r., za sprawą pomysłu i działań Jarosława Kaczyńskiego, przewodniczącego Porozumienia Centrum, sejm wybrany niedawno w pierwszych wolnych wyborach przegłosował wotum zaufania dla gabinetu Jana Olszewskiego. Według ocen sformułowanych przezeń w przyszłości chwilowa zgoda na takie rozwiązanie wynikała z czystej kalkulacji. „Zwłaszcza finanse publiczne znajdowały się w stanie absolutnie dramatycznym. Wiadomo było, że zderzymy się z tym problemem i jeżeli nawet zdołamy opanować sytuację, to ogromnym kosztem. »Tamci« zakładali, że oczywiście sobie nie poradzimy. Rozumowali na zasadzie: »Dobrze, niech spróbują. I tak wszystko szybko się posypie, a wtedy na nich zwalimy ekonomiczne skutki planu Balcerowicza«. […] Jakoś udało się opanować zupełnie nieprawdopodobny deficyt. Nawet nikt nie wiedział, ile wynosi jego wysokość, szacunki wahały się od 30 do 60 bln zł. Tyle brakowało, Balcerowicz drukował przecież puste pieniądze w ostatnim okresie”. Jan Olszewski wyraził w exposé pragnienie, aby powołanie rządu „oznaczało początek końca komunizmu w naszej ojczyźnie”. Polska musiała zmierzyć się z zagrożeniem głównie od wewnątrz, co wynikało w największej mierze z „wieloletniej obcej dominacji”. Tkwiła między światem „zachodnim, który się pokojowo kształtuje i jednoczy”, gdzie nie miała jeszcze „sojuszników, zakotwiczenia, zabezpieczenia”, oraz „wschodnim, który się rozpada”.Agentura wpływów i „pożyteczni idioci” Zmiana położenia wymagała wyrwania się z pułapki dalszej faktycznej zależności w wielu dziedzinach od wschodniego sąsiada i wejścia w struktury Zachodu. Spotykało się to z oporem i przeciwdziałaniem ze strony różnych ośrodków, jak przypominał Jan Olszewski – „całej agentury wpływów rosyjskich i przede wszystkim ogromnej rzeszy tzw. pożytecznych idiotów”. Niemałą rolę odgrywały względy mentalne. Środowiska polityczne wywodzące się z opozycji wewnątrzsystemowej w PRL (o postkomunistach nie wspominając) samo tylko sygnalizowanie kwestii akcesu do NATO uważały za „szaleństwo”. Premier nie mógł być nawet pewien postawy ministrów. Po latach relacjonował, że niedługo po tym, jak otrzymał misję tworzenia rządu, zgłosił się doń Krzysztof Skubiszewski – szef Ministerstwa Spraw Zagranicznych u poprzedników i później także w jego gabinecie, „z nadania” Lecha Wałęsy (MSZ zaliczał się do tzw. resortów prezydenckich, podwójnego podporządkowania). Zarysował istniejącą w tamtym momencie możliwość i szansę (!) zawarcia traktatu ze Związkiem Sowieckim, „poprawiającego naszą sytuację w stosunku do ZSRS, a nawet [sic!] stwarzającą nam bardziej równorzędną pozycję”. Jan Olszewski polecił, aby odłożyć to zagadnienie na półkę, dzięki czemu Polska nie została ostatnim państwem, które zawarło umowę międzynarodową z ulegającym właśnie likwidacji komunistycznym imperium. „Drzwi do NATO są otwarte” W marcu 1992 r. przybył do Polski sekretarz generalny Paktu Północnoatlantyckiego Manfred Wörner. Oświadczył, że „drzwi do NATO są otwarte”. Mimo to prezydent w trakcie wizyty w Niemczech niespełna trzy tygodnie później ogłosił ideę NATO-bis i EWG-bis jako związków państw dawnego „bloku wschodniego”. Miało to dodatkowy wymiar, ponieważ nastąpiło w przeddzień przygotowywanej od szeregu miesięcy podróży premiera do Stanów Zjednoczonych. „Oczywiście zrobiło się wielkie zamieszanie. Nie mogłem [tu w sensie: bo nie wiedziałem, jak] nawet wyjaśnić rozmówcom, o co głowa państwa właściwie występuje. Za to bardzo wyraźnie artykułowałem postulaty rządu i nasz kierunek działań. Podkreślałem, że o żadnej formule »bis« w ogóle nie ma mowy. Do dzisiaj nie wiem, kto to wymyślił”. Jan Olszewski przebywał za oceanem od 13 do 14 kwietnia. Spotkał się z amerykańskim prezydentem Georgem Bushem, który z punktu widzenia swojego kraju wskazał na możliwość przyjęcia Polski do NATO. Do rozwiązania pozostawała kwestia pozbycia się wciąż stacjonujących na polskim terytorium jednostek armii rosyjskiej. Poza wszystkim, w posowieckich garnizonach kwitło zjawisko przemytu różnego rodzaju kradzionych dóbr, aferowej sprzedaży paliw i spirytusu. Tymczasem ni stąd, ni zowąd pojawił się pomysł przekształcenia baz w spółki joint-venture. Spółki w miejsce baz?! W załączniku do wynegocjowanego przez MSZ wiosną 1992 r. traktatu między Rzecząpospolitą a Rosją znalazł się zapis o treści: „W oparciu o część obiektów wybudowanych ze środków wojsk [b. ZSRS] i przekazanych stronie polskiej umawiające się strony stworzą sprzyjające warunki dla zorganizowania wspólnych przedsiębiorstw o przeznaczeniu cywilnym”. Mimo formalnego sprzeciwu rządu były uzasadnione obawy, że Lech Wałęsa w trakcie majowej wizyty w Moskwie wyrazi na to zgodę. Tylko szybka i zdecydowana reakcja premiera, polegająca na wysłaniu już na miejsce, do tamtejszej ambasady szyfrogramu ze stanowiskiem Rady Ministrów, pozbawiła prezydenta pola manewru. Sytuacja przesądziła o dalszych losach rządu… Powstanie przedsięwzięć handlowych o specjalnym statusie oznaczałoby katastrofę – „stworzenie tego rodzaju pozostałości po radzieckich wojskach i utrwalenie wpływów Rosji na terenie dawnych baz, że wykluczyłoby [to] możliwość aspirowania kiedykolwiek do Paktu Północnoatlantyckiego”. Zdaniem Jana Olszewskiego „terytoria […] przekazane pod działalność polsko-rosyjskich spółek […] stałyby się absolutnie niedostępne dla jakiejkolwiek ingerencji, kontroli z naszej strony. Wyłączone spod jurysdykcji Polski, pełniłyby funkcję ekspozytur wywiadu Rosji i miejsc wykorzystywanych do przerzutu broni czy narkotyków”. Dawne powiązania Tłem dla zmiany politycznej było wykonanie przez szefa resortu spraw wewnętrznych Antoniego Macierewicza uchwały lustracyjnej, której projekt złożył 28 maja Janusz Korwin-Mikke. Wbrew narracji politycznych przeciwników działalność MSW nie sprowadzała się do sporządzania „list agentów” (sic!). Wiosną Wydział Studiów Gabinetu Ministra przygotował dla premiera raport wskazujący na zagrożenie dla bezpieczeństwa państwa płynące z powiązań sięgających poprzedniego systemu. Dotyczyły polityki, administracji, kancelarii prezydenta, władz sądowniczych, państwowych środków masowego przekazu, banków, służby dyplomatycznej, instytucji gospodarczych… Wykonana praca analitycznobadawcza pozwalała stwierdzić, że przez dawnych pracowników komunistycznej bezpieki cywilnej i wojskowej oraz ich agentów opanowana została choćby tak newralgiczna dziedzina, jak handel bronią i sprzętem specjalnym. Ponadto – „wielkie afery finansowe, jak Art-B i FOZZ, były dokonywane pod osłoną i z udziałem oficerów i agentury byłego Zarządu II Sztabu Generalnego WP i Departamentu I MSW. G[rzegorz] Żemek – główny podejrzany w śledztwie w sprawie FOZZ – był tajnym współpracownikiem Zarządu II Sztabu Generalnego WP, podobnie jak kilku innych jego [dyrektora generalnego Funduszu Obsługi Zadłużenia Zagranicznego] współpracowników” etc. Istotne okazywało się też opisanie ścisłego podporządkowania służb specjalnych PRL mocarstwu sowieckiemu. Raport przedostanie się na łamy „Tygodnika Solidarność”. Bezpieczeństwo energetyczne Na przełomie 1991 i 1992 r. Rosjanie niespodziewanie zmniejszyli o połowę ilość przesyłanego do Polski gazu. Nikt do końca nie wiedział, czy stanowi to element nacisku, czy rezultat bałaganu po likwidacji ZSRS, ale rozmowy nie przynosiły rezultatów. Jan Olszewski powołał doraźny sztab antykryzysowy. Spotkania odbywały się z udziałem wybranych ministrów, szefa Urzędu Ochrony Państwa Piotra Naimskiego, doradców z PGNiG. Nie istniał żaden sposób uzupełnienia niedoborów. W przypadku zakładów pracujących w ruchu ciągłym odcięcie od surowca powoduje ich zniszczenie, dlatego powstała specjalna lista, według której miały być eliminowane – od tych uznanych za „najmniej ważne” do „najważniejszych” dla bezpieczeństwa państwa i gospodarki. Ta zupełnie dramatyczna sytuacja uświadamiała, że należy szukać rozwiązań zapobiegających w przyszłości tego typu zdarzeniom. Według relacji Piotra Naimskiego „wiosną 1992 roku powstał projekt gazociągu łączącego Polskę przez Danię z brytyjskim złożem »Britannia« na Morzu Północnym. Anglicy chcieli uczestniczyć w tym przedsięwzięciu, rozmowy były bardzo zaawansowane. Przygotowaliśmy studium wykonalności, biznesplan… Zainteresowanie wyrażali partnerzy z Czech i Węgier, także przedstawiciele dużych firm energetycznych”. Później jednak nowe władze przystąpiły do realizacji rosyjskiego projektu budowy gazociągu Jamał – Europa, który uzależnił Polskę od gazu ze Wschodu aż do… 2022 r. i stał się jednym z fundamentów trwałej współpracy gospodarczej i politycznej Rosji i Niemiec ponad naszymi głowami. Nie do przecenienia W nocy z 4 na 5 czerwca doraźnie zawiązana „koalicja strachu” doprowadziła do odwołania rządu przy pomocy przewrotu parlamentarnego. Po latach Jan Olszewski oceniał okoliczności sprawowania przez siebie władzy jako beznadziejne. Mówiąc o możliwościach całkowitego uwolnienia Polski od postkomunistycznego układu, podkreślał: „W 1991 r. i 1992 r. nie Było już żadnej szansy. Jeżeli w ogóle była, to rzeczywiście w 1989, może jeszcze w roku 1990 r.”. Rząd musiał mierzyć się z ogromną skalą trudności i ataków, w tym medialnych. Jeżeli chodzi o bieżące funkcjonowanie państwa, zdołał mimo to przygotować budżet, wdrożyć nowy program gospodarczy czy zatrzymać złodziejską prywatyzację majątku narodowego. Dokonał rzeczy nie do przecenienia również – a nawet zwłaszcza – z perspektywy minionego trzydziestolecia. Tak wyraźne opowiedzenie się za członkostwem w NATO nadało ton dalszemu kierunkowi działań na płaszczyźnie polityki międzynarodowej. Sprawa dymisji szefa Wojskowych Służb Informacyjnych ukazała niebezpieczeństwa związane z istnieniem WSI, a realizacja faktycznie awykonalnej uchwały lustracyjnej przeszkodziła w pogrzebaniu kwestii agentury bezpieki cywilnej. Wszystko to znacznie osłabiło wpływy „partii rosyjskiej”. Niestety, bagaż problemów nierozwiązanych z powodu „nocnej zmiany” ciążył Polsce przez wiele następnych lat. Polecane ofertyMateriały promocyjne partnera
Uzyskaj dostęp do tej i ponad 180000 książek od 9,99 zł miesięcznie. Wypróbuj przez 7 dni za darmo. Literatura popularnonaukowa Publicystyka literacka i eseje. Opowiadania Tadeusza Borowskiego o tematyce obozowej. Autor, który sam przeszedł długą drogę obozu koncentracyjnego, opowiada o świecie upadku norm etycznych i przystosowaniu
Wyłącznie u Nas!Niezwykle malowniczo położona, komfortowa posiadłość z przepięknym ogrodem, basenem w miejscowości Ostrzyce, w powiecie kartuskim, w samym sercu Szwajcarii Kaszubskiej. Urokliwa działka o powierzchni 2,04 ha otoczona świerkami, usytuowana bardzo blisko jeziora Ostrzyckiego – jednego z najpiękniejszych jezior na Kaszubach oraz stoku narciarskiego w Wieżycy. Nieruchomość idealna dla osób ceniących ciszę, spokój oraz bliskość natury z jednoczesnym dostępem do pełnej infrastruktury turystyczno – handlowej w okolicy. Z Ostrzyc istnieje możliwość szybkiego dojazdu do Kartuz, Kościerzyny czy Trójmiasta. OPIS NIERUCHOMOŚCI:Nieruchomość składa się z bardzo okazałego, podpiwniczonego budynku mieszkalnego oraz budynku gospodarczego z garażem dwustanowiskowym. Oba obiekty połączone są ze sobą zabudowanym dziedzińcem, a teren został utwardzony kostką kamienną, artystycznie wybudowany z dbałością o szczegóły, wykonany bardzo solidnie, z wysokiej klasy materiałów. Przestrzenny salon oraz atrakcyjna kuchnia z jadalnią nadają wnętrzu ciepłego, rodzinnego charakteru. Okna typu PCV dostarczają duże ilości światła, przez co w domu nie brakuje słońca. Dla wypoczynku przewidziano urokliwy, bardzo dobrze nasłoneczniony taras oraz balkon od strony południowej i północnej, co umożliwia korzystanie z letniego słońca od świtu do zmierzchu. Piwnica budynku z profesjonalną sauną, pomieszczeniem rekreacyjnym (stół do tenisa, piłkarzyki) daje nieograniczoną możliwość spędzania wolnego czasu. OGRZEWANIE:Źródło ciepła stanowi nowoczesny kocioł gazowy z wysokiej klasy osprzętem. Charakteryzuje się bezobsługową pracą oraz bardzo ekonomicznym spalaniem. Dodatkowo w salonie zainstalowano kominek z rozprowadzeniem gorącego powietrza. Ogrzewanie podłogowe oraz w części budynku grzejnikowe. Zainstalowano sterowniki za pomocą których można regulować temperaturę pomieszczeń. Nieruchomość o powierzchni całkowitej 344,15m2 składa się z:PIWNICA: - Pomieszczenie rekreacyjne,- Sauna- Łazienka z prysznicem- PralniaPARTER: - Salon z kominkiem- Kuchnia z jadalnią - Toaleta- Korytarz + kl. sch. - Wiatrołap PIĘTRO :- Sypialnia - Sypialnia - Sypialnia - Korytarz - Toaleta- Łazienka z wannąNieruchomość sprzedawana z pełnym wyposażeniem widocznym na o powierzchni 2,04ha, ogrodzona, z bramą wjazdową i furtką. Do dyspozycji mamy duży zarybiony staw, basen o wym. 8,00 x 4,00, boisko do gry w siatkówkę, wypielęgnowany trawnik, niebywale piękne kwiaty i krzewy ozdobne, a całość jest zorganizowana w niezwykle przyjemny dla oka sposób. Ogród został zaaranżowany w formie kaskady co jeszcze bardziej podkreśla jego urokliwy charakter. LOKALIZACJA:Ostrzyce leżą w samym sercu Szwajcarii Kaszubskiej, w otoczeniu malowniczych lasów i jezior. Miejscowość stanowi jedną z największych baz noclegowych na Kaszubach. Liczne przystanie żeglarskie, plaże, wypożyczalnie sprzętów wodnych, punkty gastronomicze, widokowe przyciągają turystów z całego świata. Prezentowana nieruchomość położna jest w najatrakcyjniejszej części miejscowości, przy zupełnie nowej ulicy asfaltowej. W bliskiej odległości od nieruchomości zlokalizowano przystanek Pomorskiej Kolei Metropolitalnej, co umożliwia szybki dojazd pociągiem do Trójmiasta i Kościerzyny. W gminie Somonino znajdują się sklepy, banki, ośrodek zdrowia, apteki, przystanki autobusowe, szkoła podstawowa, zawodowa i średnia, place zabaw, Urząd Gminy, posterunek Policji, kościół, dworzec PKP, poczta. Dojazd samochodem do Trójmiasta zajmuje 35 min, do Kartuz 10 min, do Kościerzyny polecam oraz zapraszam na prezentację. Jesteśmy z Państwem na każdym etapie procesu zakupu nieruchomości począwszy od wyboru oferty i jej prezentacji po finalizację transakcji i przekazanie nieruchomości nowym właścicielom. Pomagamy we wszelkich formalnościach związanych z uzyskaniem kredytu na zakup nieruchomości. Nasz doradca kredytowy bezpłatnie pomoże sprawdzić zdolność kredytową, przedstawi najkorzystniejszą propozycję spośród oferty banków i sprawnie przeprowadzi Państwa przez proces realizacji ogłoszenie nie stanowi oferty w rozumieniu Kodeksu Cywilnego, lecz ma charakter wizualizacje i grafiki mają charakter wyłącznie poglądowy i stanowią wyłącznie materiał pomocniczy, ułatwiający zorientowanie się w ogólnym wyglądzie oferowanej ogłoszenie wraz z jego elementami jest własnością Północ Nieruchomości Sp z lub podmiotu współpracującego. Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie, rozpowszechnianie oraz korzystanie z niniejszych materiałów w jakikolwiek inny sposób wykraczający poza dozwolony użytek określony przepisami ustawy z 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych (Dz. U. 1994, nr 24 poz. 83 z późn. zm.) bez pisemnej zgody Północ Nieruchomości Sp z lub podmiotów współpracujących jest zabronione i może stanowić podstawę odpowiedzialności cywilnej oraz materiały stanowią tajemnicę przedsiębiorstwa PÓŁNOC NIERUCHOMOŚCI Sp. z w rozumieniu ustawy z dnia 16 kwietnia 1993 r. o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji (Dz. U. z 2003 r., Nr 153, poz. 1503 z późn. zm.).Oferta wysłana z programu dla biur nieruchomości ASARI CRM (
Proszę państwa do gazu. Ludzie, którzy szli • Książka ☝ Darmowa dostawa z Allegro Smart! • Najwięcej ofert w jednym miejscu • Radość zakupów ⭐ 100% bezpieczeństwa dla każdej transakcji • Kup Teraz! • Oferta 13405108236
Please add exception to AdBlock for If you watch the ads, you support portal and users. Thank you very much for proposing a new subject! After verifying you will receive points! fabians 06 Jun 2019 08:06 6249 #1 06 Jun 2019 08:06 fabians fabians Level 13 #1 06 Jun 2019 08:06 Rozkręcałem manetkę gazu w podkaszarce. Podczas demontażu wypadła mi sprężynka. Nie wiem gdzie ją zamontować. Ma ktoś jakiś pomysł? #2 06 Jun 2019 08:25 4495redberet 4495redberet Level 27 #2 06 Jun 2019 08:25 Powinna być pod "cynglem" gazu. #3 06 Jun 2019 08:36 fabians fabians Level 13 #3 06 Jun 2019 08:36 Pod manetką gazu jest już sprężyna #4 06 Jun 2019 09:09 4495redberet 4495redberet Level 27 #4 06 Jun 2019 09:09 To pewnie musi być pod tą blokada gazu co masz pod dłonią. Tam wielkiej filozofii nie ma. Dopasujesz bez problemu. #5 06 Jun 2019 10:54 fabians fabians Level 13 #5 06 Jun 2019 10:54 Udało się. Sposób montażu widoczny na zdjęciu.
Od 18 stycznia 2022 r. w całej UE będą obowiązywały jednolite wymagania dotyczące wydawania i uznawania kwalifikacji zawodowych w żegludze śródlądowej oraz książeczek żeglarskich i dzienników pokładowych. Jednolite standardy zapewnią, że minimalne wymagania dla różnych kwalifikacji będą porównywalne we wszystkich państwach członkowskich.
Dziękujemy za wszystkie Państwa listy i e-maile. Przypominamy, by korespondencję elektroniczną kierować na adres: listy@ Zakaz importu z Rosji. I co dalej? Jako wierny Państwa czytelnik pozwalam sobie na napisanie tej krótkiej i trochę emocjonalnej wiadomości. Mam wrażenie, że sprawa ukraińska zajmuje ostatnio we wszystkich mediach ok. 90 proc. czasu antenowego, wszyscy wiemy, jak ważna geopolitycznie jest to sprawa, ale proszę nie zapominać o naszej wewnętrznej sytuacji i o tym, iż całe gałęzie gospodarki i całe polskie społeczności zostały pozostawione same sobie. Piszę tę wiadomość w imieniu swoim, jak również całej grupy polskich ogrodników szklarniowych, nasza sytuacja od czasu rozpoczęcia wojny na Ukrainie i tak ochoczego wprowadzenia embarga na rosyjski węgiel przez nasz rząd w Warszawie uległa całkowitemu załamaniu. Całość dostępna jest w 22/2022 wydaniutygodnika Do Rzeczy. © ℗ Materiał chroniony prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy. Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Zobacz odpowiedź na Zadanie do tekstu Proszę państwa do gazu 6. z podręcznika Język polski. Klasa 3. Podręcznik - rozwiązania i odpowiedzi. Rozwiązanie i wyjaśnienie problemu
Proszę państwa do gazu - Tadeusz Borowski: streszczenie, opracowanie, interpretacja Proszę państwa do gazu Tadeusza Borowskiego to opowiadanie o ponurej rzeczywistości obozu koncentracyjnego. Ukazuje dzień z życia więźnia podczas przyjmowania transportów. Streszczenie tego utworu i opracowanie pozwoli wam lepiej zrozumieć niesłychanie ciężkie czasy II wojny światowej. Posłuchaj albo przeczytaj. Proszę Państwa do gazu - Tadeusz Borowski - streszczenie i opracowanie lektury To view this video please enable JavaScript, and consider upgrading to a web browser that supports HTML5 video Spis treściProszę Państwa do gazu - najważniejsze informacjeProszę państwa do gazu - Tadeusz Borowski streszczenieProszę państwa do gazu - problematykaBehawioryzm narratora w Proszę państwa do gazuMotywy obecne w Proszę państwa do gazu Druga Wojna Światowa była wyjątkowo brutalna. To właśnie wtedy Polska przeżywała chwile, które odcisnęły swoje piętno na historii naszego kraju. Obozy koncentracyjne przyniosły śmierć milionom ofiar. Przywożono tam nie tylko Żydów, ale i przedstawicieli innych narodów. Ponurą codziennością były łapanki przeprowadzone na ulicach wielu polskich miast. Niestety, mimo ogromu dokumentacji, wciąż można się spotkać z określeniem „polskie obozy koncentracyjne”. Musisz jednak wiedzieć, że były to obozy nazistowskie. Proszę Państwa do gazu - najważniejsze informacje Proszę Państwa do gazu to jedno z opowiadań Tadeusza Borowskiego, które przedstawia życie w Auschwitz-Birkenau, obozie zlokalizowanym w Oświęcimiu. Autor opisuje wydarzenia, w których brał czynny udział. Robi to w sposób niezwykle sugestywny i bardzo dosadny, często nie przebierając w środkach. W opowiadaniu pojawiają się określenia czasem może zbyt dosłowne, ale tylko w ten sposób można najpełniej oddać obozową rzeczywistość. Gdyby to był scenariusz filmowy, można byłoby uznać go za dzieło nad wyraz poruszające. Niestety nie jest to fantazja twórcy. Wszystkie te wydarzenia bowiem odbyły się naprawdę. Wydarzenia przedstawione w „Proszę państwa do gazu” dzieją się w czasie drugiej Wojny Światowej. Autor opisuje jeden dzień, podczas którego do obozu przyjeżdżają nowi więźniowie. O ramach czasowych informuje nas wiadomość o przybyciu pierwszego transportu oraz wieczorny powrót więźniów do obozu. Akcja dzieje się w Auschwitz-Birkenau – opowiadanie rozpoczyna się w baraku, by chwilę później przenieść nas na rampę rozładunkową. Główny bohater jest jednocześnie narratorem wydarzeń. W „Proszę państwa do gazu” poznajemy go jako Tadka. Jest zdruzgotany tym, co musi każdego dnia przeżywać, jak musi walczyć, by następnego dnia rano się obudzić, i na co musi patrzeć, nim odzyska wolność. Jest także Henri, kolega Tadka z obozu. Razem pracują na rampie rozładunkowej, przyjmując nowych więźniów i segregując ich bagaże. W opowiadaniu poznajemy też Marsylczyka, którego Tadek nazywa Cosway. To dość specyficzny typ, który transporty ludzi w wagonach bydlęcych kojarzył wyłącznie z dostawą jedzenia, a nie śmiercią milionów istnień. Warto również, byś zapamiętał Andreja, rosyjskiego więźnia, który zaatakował kobietę, gdy ta wyrzekła się swojego dziecka. Na rampie rozładunkowej było mnóstwo ludzi, między innymi esesmani, którzy wyróżniali się okrucieństwem i chamstwem. Nim przejdziemy do właściwego omówienia utworu, wiedz, że „Proszę państwa do gazu” jest jednym z wielu opowiadań autorstwa Tadeusza Borowskiego opisujących życie w obozie koncentracyjnym. Proszę państwa do gazu - Tadeusz Borowski streszczenie Opowiadanie rozpoczyna się od opisania scenerii obozu. Spotykamy się z więźniami, którzy są nadzy. W Birkenau trwa właśnie akcja dezynfekcyjna. Uniformy, które należały do więźniów, zabrano i wrzucono do basenów wypełnionych cyklonem, tym samym gazem, którego używa się do zabijania ludzi w komorach. To był trudny okres nie tylko ze względu na pozbawienie ochrony ciała, ale także na brak sienników, koców czy materaców. Do dezynfekcji zabrano wszystko – osadzonym pozostało spać na nagich, szorstkich deskach. Co gorsza, panuje upał, a chwilowy brak nowych transportów sprawia, że jest to czas, w którym pozornie nic się nie dzieje. Tadek żywi się paczkami przysyłanymi z domu. Właśnie odebrał pakunek od swojej matki, którym postanowił podzielić się ze swoimi przyjaciółmi – Henrim i Francuzem z Marsylii. Bohaterowie należeli do Kanady. W Oświęcimiu tak właśnie określano specjalną grupę, której członkowie zajmowali się rozładunkiem transportów ludzi. Ci, którzy należeli do Kanady, mieli nieco łatwiej – podczas rozładunku zawsze mogli zdobyć trochę jedzenia czy nowej odzieży. W trakcie posiłku do mężczyzn podszedł blokowy, aby wezwać Kanadę do stawienia się na rozładunek. Rampa, na której zatrzymywał się pociąg, była położona w całkiem sielskiej okolicy. Dookoła było zielono, znajdował się tam placyk ze żwirem, a w tle było widać mały barak. Więźniowie po dotarciu na miejsce zostają podzieleni na grupy. Jedna ma się zająć wyładunkiem ludzi, druga decydować, kto z przywiezionych trafi do lagru, czyli obozu, a kto do gazu. Do osadzonych dołączyli esesmani. Borowski wprost pisze, że byli otyli, spasieni, a ich twarze, mimo że obsypane srebrem, były chamskie. Nagle nadjeżdża transport z nowymi więźniami. Wszyscy w wagonie krzyczą, są przerażeni, błagają o wodę i pomoc. W celu przywrócenia porządku jeden z Niemców puścił serię z karabinu. W wagonie się uspokoiło, a na rampę zaczęły podjeżdżać ciężarówki. Członkowie Kanady już na wstępie dowiedzieli się, że jeśli któryś z nich zdecyduje się na kradzież kosztowności, zostanie natychmiast rozstrzelany. Po krótkim omówieniu spraw organizacyjnych otworzono wagony i zaczęto wyładowywać ludzi wraz z ich dobytkiem. Członkowie Kanady odbierali im walizki, plecaki, cały bagaż, jaki ze sobą przywieźli. Wszystko lądowało na jednej, wspólnej kupie. Kiedy ktoś z przyjezdnych zapytał o swój przyszły los, wszyscy zamilkli. Członkowie Kanady mieli zakaz rozmawiania z nowymi więźniami. Ich rola sprowadzała się do ustawienia przybyszów w dwóch grupach. Pierwsza trafiała do obozu, druga zaś od razu skazywana była na śmierć. Ciężarówki ze skazanymi jechały do krematoriów, a następnie wracały puste po kolejną grupę. Na rampie tempo pracy było bardzo szybkie. Kanada dzieliła, esesman zapisywał, ciężarówki jeździły. W notesie Niemca można było zobaczyć kreski – szesnaście oznaczało tysiąc ludzi. Podział łupu był jasny. Kosztowności, jakie znaleziono w walizkach, należało oddać Niemcom. Jedzenie zaś więźniowie szybko zjadali lub chowali dla siebie. Kiedy wszystko zostało już rozdysponowane, Kanadzie wydano rozkaz, by uprzątnęli puste wagony. Jednak wagony nie do końca były puste. Więźniowie musieli z nich wynosić martwe dzieci, które z powodu panującego tam ścisku, dusiły się i umierały w odchodach. W większości były to niemowlęta porzucone przez matki. Kobiety zdawały sobie sprawę, że jeśli przyznają się do posiadania małego dziecka, ich szanse na przeżycie drastycznie zmaleją. Jak to dosadnie zauważa Henri, Tadek wygląda, jakby miał rzygać. Kobiety odebrała komendantka z obozu kobiecego. Trupy wrzucono na ciężarówki, które następnie wywiozły je do kremacji, a walizki wrzucono do samochodu. Kanadę czekało jeszcze drugie sortowanie, ale to już na miejscu, czyli w lagrze. Rampa po wysprzątaniu wyglądała, jakby nic się na niej nie wydarzyło. Po pierwszym transporcie nie został nawet ślad. Wszyscy byli gotowi na przyjęcie drugiego. I trzeciego. A potem kolejnych. Pociągi z nowymi więźniami przyjeżdżały od rana do wieczora. I tak codziennie. Dla członków Kanady było to wyczerpujące zadanie. Nie tylko ze względu na ogrom pracy, ale także świadomość tego, co się dzieje z nowymi więźniami i poczucie własnej niemocy. Podczas jednego z takich rozładunków na dłoni Tadka zacisnęła się ręka trupa. Rozładunek był wyczerpujący, a gorąc panujący w powietrzu tylko potęgował ten efekt. Po tylu transportach bohaterom trudno było odczuwać jakąkolwiek empatię czy litość w stosunku do nadjeżdżających. W pewnym momencie Tadek sam mówi, że marzy o powrocie do obozu. Mimo braku w nim ubrań i posłań tylko to miejsce jest dla niego oazą spokoju i wytchnienia. Niestety transporty wciąż przyjeżdżały. Tadek patrzył na nowo przybyłych i wiedział, że cały ich dobytek, choćby najlepiej ukryty, i tak zostanie odnaleziony. Niemcy wyślą więźniów do roboty lub do gazu, a ich ubrania dokładnie przeszukają. Nie tylko zgarną brylanty, złoto, pieniądze znalezione w kurtkach czy podeszwach butów. Dobiorą się też do ust, gdzie można schować kosztowności pod językiem, dobiorą się do macic i kiszek, a nawet wyrwą złote zęby. Nasz bohater to wszystko wiedział, lecz nic nie mógł powiedzieć, nic nie mógł zrobić. Aby przeżyć, musiał być jak inni w Kanadzie. W końcu nadjechał ostatni pociąg z więźniami. Nareszcie udało się wszystkich podzielić. Esesman zrobił ostatnią kreskę w notesie. Tego dnia, kiedy Tadek pomagał innym w rozładunku, do obozu przyjechało aż piętnaście tysięcy ludzi. Ciężarówki, piece, Niemcy oraz członkowie Kanady pracowali na okrągło. Po całym dniu wracali do obozu objuczeni w nowe ciuchy, jedzenie i łapówki. To nie jest tak, że Kanada mogła sobie wnosić do obozu, co tylko chciała. Czarna kawa, jedwab czy kosztowności stanowiły zapłatę dla wachmanów, czyli strażników, by więźniowie mogli przejść bez kontroli. A oni przez kilka następnych dni mogli skosztować szynki, konfitur, likierów czy wódki. Wszyscy w obozie będą dobrze wspominać ten transport. Transport „Sosnowiec-Będzin”, który był bogaty i zasobny. Tymczasem nocą wciąż widać pracujące kominy krematoriów, z których wydobywa się dym. Proszę państwa do gazu - problematyka Proszę państwa do gazu nie należy do łatwych lektur. Opowiadanie przedstawia tylko jeden dzień z życia Tadka, a pamiętajmy, że takich dni było o wiele więcej. Tyle jednak wystarczy, by samemu oczami wyobraźni zobaczyć, jak wykańczające były to chwile. Nie tylko niszczyły człowieka fizycznie, niezwykle silnie wpływały przede wszystkim na jego psychikę. Bohater podczas pracy przy rozładunku pęka. Zaczyna zastanawiać się, co się z nim stało, czy dalej jest dobrym człowiekiem. Przestał współczuć ludziom, którzy trafili do obozu. Choć to właśnie dzięki nim udało mu się zapełnić swoje kieszenie i tym samym zapewnić sobie jedzenie na najbliższe dni, przepełnia go nienawiść, że z powodu nowych więźniów musi pracować. A jednym z jego obowiązków było wynoszenie martwych, dziecięcych ciał z wagonów i umieszczanie ich na pace ciężarówki. Tadkowi trudno też było przebywać w towarzystwie ludzi wprawionych w tego typu zadaniach. Doświadczenie pozostałych więźniów pozwalało im wykonywać wszystko mechanicznie, traktowali to, jak zwykłą pracę. Już sam tytuł opowiadania wiele znaczy. „Proszę państwa do gazu” to niejako zobrazowanie każdego nowego transportu. Więźniowie, którzy przywożeni byli na rampę w bydlęcych wagonach, nie wiedzieli, co ich czeka. Zakładali, że przyjechali do pracy. Niestety na miejscu nikt nie odważył się podać im szczegółów. Niepisane prawo mówiło, by nie odpowiadać na zadawane pytania, a po prostu kierować ludzi na rzeź lub na przejazd do obozu koncentracyjnego. Dla Niemców pojmani byli wyłącznie kreskami w notesie. Odrobinę bardziej istotni byli ci zdrowsi. Jak mówi sam Tadek - gaz i tak na nich czeka, lecz wcześniej muszą wykonać swoją pracę w obozie. Tadeusz Borowski w swoim opowiadaniu w sposób bardzo wymowny obrazuje zmianę człowieka w obozie koncentracyjnym. Członkowie Kanady, z którymi pracował tego dnia, przestali odczuwać litość. Stali się robotami, swoją pracę wykonują mechanicznie i nie zwracają uwagi na płacz, śmierć czy porzucenie dziecka. Zdarzały się nawet sytuacje, w których Kanadyjczycy wyżywali się na przyjezdnych. Takie zachowanie opisuje Henri, jeden ze znajomych Tadka, który tłumaczy, że na rampie można dać upust negatywnym emocjom. Byli to ludzie zlagrowani, czyli tacy, którzy zostali przesiąknięci obozowym instynktem przetrwania i działali w myśl zasady odwróconego dekalogu. By przetrwać, trzeba było kogoś poświęcić. Dla Tadka na początku było to niepojęte. Dopiero pracując do późnych godzin wieczornych, zaczął tracić uczucia i stawać się ludzką maszyną, zupełnie jak jego towarzysze. Behawioryzm narratora w Proszę państwa do gazu Jak już wiesz, narrator w tym opowiadaniu występuje w formie pierwszoosobowej. Nie jest wszechwiedzący, nie stara się zgadywać, co motywuje innych, ani co mogą odczuwać w danym momencie. W takiej konstrukcji ujawnia się behawioryzm, czyli sposób ukazania postaci polegający na opisywaniu tego, co widać gołym okiem. To rejestrowanie gestów i zachowań ukazujących się w ważnych momentach. Behawioryzm odrzuca analizę psychologiczną, zamiast tego skupia się na werbalnej warstwie. Pozwala zachować obiektywność opisywanych postaci poprzez przedstawianie jedynie faktów. Tadek nie bawi się w monologi wewnętrzne, nie próbuje stać się obozowym psychologiem czy specjalistą od ludzkich emocji. Kluczowe jest to, co widoczne dla oka. Motywy obecne w Proszę państwa do gazu W opowiadaniu Borowskiego znajdziemy także kilka ważnych motywów. Wsłuchaj się uważnie, żebyś niczego nie pominął. Motyw Żydów – czytając „Proszę państwa do gazu”, ma się wrażenie kontaktu z czymś niesamowicie zorganizowanym. Podczas całodniowego przyjmowania transportów i segregowania ludzi wszystko działa jak w szwajcarskim zegarku. Uświadamiając to sobie, nagle zdajemy sobie sprawę, że czytamy nie tyle relację Tadka, ile opis znakomicie prosperującej fabryki śmierci, w której swoje dusze zostawiali Żydzi. Według Niemców byli jedynie podludźmi, niegodnymi szacunku. Motyw śmierci – ludzie transportowani w zwierzęcych warunkach byli traktowani przedmiotowo. Tych mających jeszcze siłę wysyłano do pracy, pozostałych, czyli starych, chorych, niepełnosprawnych, a także dzieci i większość kobiet od razu wysyłano do krematoriów. Motyw zagłady – jak inaczej można nazwać śmierć milionów ludzi? Żydzi oraz przedstawiciele innych narodów w obozie Auschwitz-Birkenau byli masowo zabijani, głodzeni, wykorzystywani do wyczerpującej pracy. Do pełnego zrozumienia opowiadania warto zapoznać się z kilkoma niezbędnymi zwrotami. Pomogą ci one poznać używany w obozach język. Najważniejszymi z nich są: Lager – obóz koncentracyjny. Kanada – wybrana grupa więźniów pracująca przy transportach ludzi. Przynależność do Kanady była swego rodzaju nobilitacją i gwarantowała brak głodu. Więźniowie do baraków wracali objuczeni w marmolady, cukry, wędliny i chleb. Bloki – tak nazywano baraki, do których przypisywano poszczególnych więźniów. Fleger – sanitariusz w szpitalu. Aby objąć to stanowisko, należało przejść odpowiednie przeszkolenie. Nasz bohater Tadek w obozie jest flegerem, choć tego dowiadujemy się z opowiadania „U nas, w Auschwitzu…”. W „Proszę państwa do gazu” pomaga innym Kanadyjczykom przy rozładunku. Esesman – Niemiec pilnujący więźniów w obozie. Nasi Partnerzy polecają
jeden z niewielu został wysłany na rampę (Proszę państwa do gazu). Mimo korzyści, jakie niosła ze sobą ta „wycieczka”, jej uczestnicy musieli uodpornić się na makabryczne widoki. Niemcy zmuszali ich do sprzątania wagonów, w których wcześniej transportowano ludzi do gazu.
Obowiązek implementacji dyrektyw wynika z art. 249 Traktatu ustanawiającego Wspólnotę Europejską (zwanego dalej Traktatem wspólnotowym), który stanowi, że: Dyrektywa wiąże każde państwo członkowskie, w odniesieniu do rezultatu, który ma być osiągnięty, pozostawiając jednak organom krajowym swobodę wyboru formy i środków. Dla Polski istotne są w tej materii postanowienia Traktatu o przystąpieniu Polski (i innych państw) do Unii Europejskiej. Szczególne znaczenie ma art. 2 aktu akcesyjnego, będącego częścią tego Traktatu akcesyjnego, który nakłada na Polskę obowiązek przestrzegania postanowień traktatów i aktów przyjętych przez instytucje Wspólnot po przystąpieniu do Unii Europejskiej. Konieczność implementacji dyrektywProces implementacyjny jest konieczny, gdyż dyrektywa wspólnotowa, jako szczególny akt normatywny funkcjonujący we wspólnotowym porządku prawnym, powinna mieć zasadniczo odzwierciedlenie w normach prawa krajowego, i to krajowe normy implementacyjne powinny być podstawą prawną do rozstrzygania ewentualnych sporów między jednostkami czy jednostką a państwem członkowskim. Dlatego też bardzo istotne jest przeprowadzenie takiego procesu implementacyjnego, który zaowocuje pełnym i zarazem terminowym osiągnięciem rezultatu wyznaczonego w dyrektywie. Co jednak dokładnie oznacza stwierdzenie, że dyrektywa jest aktem prawnym wiążącym w odniesieniu do rezultatu, który ma być osiągnięty, pozostawiając jednocześnie państwom członkowskim swobodę implementacyjną? Jak daleko sięga taka swoboda? Czy jest ona czasowo ograniczona? Czy państwo musi spełniać określone wymogi formalne i materialne, aby wywiązać się prawidłowo z nałożonego Traktatem wspólnotowym obowiązku implementacyjnego? Złożoność obowiązku osiągnięcia wymaganego rezultatu pozwala na wyróżnienie dwóch zasadniczych faz, w zależności od tego, czy działania organów państwa członkowskiego następują przed upływem czy po upływie terminu wyznaczonego w dyrektywie. I tak można rozróżnić:1) fazę implementacyjną, w ramach której dokonuje się transpozycja norm dyrektyw przez akty prawa krajowego powszechnie wiążące oraz przez czynności uzupełniające, takie jak wydawanie aktów wewnętrznie obowiązujących ewentualnych czynności nadzoru i kontroli administracyjnej;2) fazę wykonania dyrektywy, w ramach której można wyróżnić stosowanie przez organy krajowe norm prawnych, które stanowią implementację dyrektywy oraz egzekwowanie, w razie konieczności, obowiązków wynikających z tych norm; w tym ostatnim przypadku chodzi szczególnie o sankcje w stosunku do jednostek (w szczególności przedsiębiorstw), które nie przestrzegają obowiązków wynikających z aktów implementujących członkowskie korzysta ze swobody uznaniowej w pełnej realizacji rezultatu wyznaczonego w dyrektywie, aż do momentu upływu terminu implementacyjnego. Nie oznacza to jednak, że jeśli państwo nie osiągnie go w wyznaczonym momencie, to jest zwolnione z jego osiągnięcia w przyszłości. Jego realizacja powinna być zagwarantowana przez organy państwowe podczas trwania całej fazy wykonania dyrektywy, aż do ewentualnej zmiany jej norm przez inną dyrektywę. Dokonanie rozróżnienia na fazę implementacyjną i fazę wykonania dyrektywy jest istotne w kontekście praw jednostek, które mogą być dochodzone przed sądami krajowymi. Przed upływem terminu do implementacji obowiązki pełnego „zintegrowania” dyrektywy z prawem krajowym spoczywają w głównej mierze na organach tworzących prawo, z wyjątkiem kontroli przez organy sądowe, czy działania poszczególnych organów nie udaremniają lub mogą poważnie zagrozić terminowemu osiągnięciu wyznaczonego rezultatu (orzeczenie Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości (ETS) w sprawie C-129/96 Inter-Environnement Wallonie). Po upływie terminu implementacyjnego zadanie realizacji dyrektywy przenosi się w głównej mierze na organy stosujące prawo, których zadaniem jest realizacja praw i obowiązków jednostek w indywidualnych postępowaniach. Należy zauważyć, że państwo członkowskie korzysta ze swobody uznaniowej w pełnej realizacji rezultatu wyznaczonego w dyrektywie, aż do momentu upływu terminu implementacyjnego. Nie oznacza to jednak, że jeśli państwo nie osiągnie go w wyznaczonym momencie, to jest zwolnione z jego osiągnięcia w przyszłości. Rozgraniczenie momentu, w którym obowiązujące normy dyrektyw mogą być stosowane bez „pomocy” norm prawa krajowego, a co za tym idzie, istnieje możliwość powoływania się przed organami krajowymi na ich bezpośrednią skuteczność, jest bardzo ważne i służy właściwemu oznaczeniu prawa, które może być stosowane w danym momencie. Moment upływu terminu wyznaczonego do implementacji wyznacza granicę, od której normy dyrektywy są adresowane już nie tylko do państwa członkowskiego, ale mają skutek erga omnes w danym porządku prawnym. Zasadniczo ta zmiana adresata dokonuje się przez implementujące dyrektywę normy krajowe. Jeśli jednak najpóźniej z momentem upływu terminu wyznaczonego do implementacji normy krajowe nie przejmują tej funkcji lub przejmują ją w sposób niepełny, wtedy bezpośrednio normy dyrektywy stają się w pełni stosowalne („operatywne”) i mają skutek erga omnes. W przypadku prawidłowej i efektywnej implementacji normy dyrektywy nadal obowiązują, ale stosuje się jednak, co do zasady, krajowe normy implementujące dyrektywę, gdyż to właśnie te normy powinny zapewnić osiągnięcie rezultatu założonego przez dyrektywę i to one powinny być stosowane jako „normy dyrektywy”. Trybunał jest zdania, że jeśli dyrektywa jest właściwie implementowana, wówczas jej treść rozciąga się na jednostki poprzez środki implementacyjne przyjęte przez odnośne państwa stosowanie norm dyrektywDopiero w przypadku nieosiągnięcia lub niemożliwości osiągnięcia założonego rezultatu przez normy krajowe w wyznaczonym przez dyrektywę terminie można stosować normy samej dyrektywy, które w razie sprzeczności z normami implementującymi lub innymi normami krajowymi korzystają z przywileju pierwszeństwa. W takim przypadku działania organów władzy publicznej powinny opierać się bezpośrednio na normach dyrektyw. Na ile jednak te normy mogą być bezpośrednio skuteczne w odniesieniu do jednostek, zależy od ich jasności, precyzyjności i bezwarunkowości. Jeżeli jednak państwo zakończyło proces implementacyjny przed upływem wyznaczonego terminu, wtedy nie ma przeszkód, aby krajowe normy implementacyjne i w razie konieczności bezpośrednio normy dyrektywy były podstawą prawną dla roszczeń jednostek. Jednostka nie ma jednak roszczenia wynikającego z prawa wspólnotowego do zmuszenia państwa do wywiązania się ze zobowiązań implementacyjnych. Nie może również zaskarżyć własnego państwa bezpośrednio przed ETS. Obowiązki sądówJeżeli okaże się, że cel dyrektywy nie został w pełni zrealizowany przez krajowe środki implementujące w wyznaczonym terminie, w zależności od postępowania (cywilne, administracyjne, w szczególnych przypadkach karne), jednostka może domagać się takiej interpretacji prawa krajowego, aby osiągnąć rezultat wyznaczony w dyrektywie, niezastosowania normy krajowej lub/i podstawienia w jej miejsce bezpośrednio skutecznej normy dyrektywy oraz/lub domagać się odszkodowania, jeżeli nieprawidłowa implementacja przyczyniła się do szkody poniesionej przez jednostkę i spełnione są wszystkie wymogi odpowiedzialności odszkodowawczej państwa opartej na prawie wspólnotowym. Jeżeli nie wykracza to poza żądanie pozwu lub skargi, organ stosujący prawo powinien z urzędu starać się zapewnić pełną efektywność dyrektywy poprzez wykładnię prowspólnotową prawa krajowego lub bezpośrednie oparcie swojego rozstrzygnięcia na normie dyrektywy. Taki obowiązek spoczywa szczególnie na krajowych organach sądowych, od których orzeczeń nie przysługuje żaden środek zaskarżenia. Każda z wymienionych możliwości nie jest jednak bezwarunkowa. Wykładnia prowspólnotowa norm krajowych nie może prowadzić do rezultatu, który byłby contra legem. Stosowanie bezpośrednio skutecznych norm dyrektywy może prowadzić do odmowy zastosowania sprzecznej z dyrektywą normy prawa krajowego, jednak nie może prowadzić w wyniku podstawienia normy wspólnotowej w miejsce niezastosowalnej normy krajowej do nałożenia na jednostkę ciężaru lub obowiązku wypływającego bezpośrednio z dyrektywy. Jeżeli bezpośrednie oparcie rozstrzygnięcia danego organu na normie dyrektywy nakładałoby na jednostki ciężary lub obowiązki niewynikające z prawa krajowego, ale bezpośrednio z dyrektywy, wtedy byłoby to niezgodne z dotychczasowym orzecznictwem ETS. Nie oznacza to jednak, że z samej odmowy zastosowania sprzecznej z dyrektywą normy prawa krajowego nie mogą w sposób pośredni wynikać obowiązki dla jednostki. Norma krajowa, która została skonstruowana w miejsce innej, niezastosowanej („wyłączonej”) normy krajowej, może spowodować niekorzystne konsekwencje dla sytuacji prawnej jednostki. Nie będą to jednak formalnie obowiązki wynikające bezpośrednio z norm dyrektywy, ale z wykładni prawotwórczej, która musiała wypełnić „lukę” po sprzecznej z dyrektywą normie krajowej. OdszkodowaniaPrzyznanie odszkodowania jednostce za szkodę poniesioną w związku z nieprawidłową implementacją dyrektywy nie jest automatyczne i jest uzależnione od poważnego naruszenia obowiązku implementacyjnego przez państwo członkowskie. Norma dyrektywy musi przyznawać prawo jednostce, która musi udowodnić związek przyczynowo-skutkowy między nieprawidłową implementacją a zaistniałą szkodą. Nie będzie to łatwe, jeśli organ stosujący prawo uczynił wszystko, aby zagwarantować osiągnięcie rezultatu wyznaczonego w dyrektywie poprzez wykładnię prowspólnotową i nadanie bezpośredniego skutku normom dyrektywy. Poza tym dozwolone jest ograniczenie terminu dochodzenia roszczeń, nawet jeśli mogłoby to utrudnić jednostce dochodzenie odszkodowania. Nie może go jednak zupełnie względu na dużą liczbę uchwalonych dyrektyw, jak i ich różnorodność nie sposób jest zaprezentować jednego właściwego sposobu wdrażania dyrektyw do prawa krajowego. Na podstawie orzecznictwa ETS można jednak pokusić się o wyróżnienie dwóch podstawowych materialnych zasad, tj. zasady efektywności i zasady zgodności środków implementacyjnych z całością prawa efektywności a pomoc państwaImplementując dyrektywę należy rozpocząć od zastanowienia się, czy, biorąc pod uwagę obowiązujący w danym państwie stan prawny, konieczne jest dokonanie implementacji poprzez jakąkolwiek działalność legislacyjną. Na to pytanie można odpowiedzieć znając cele dyrektywy i margines swobody, jaki pozostawia ona państwu członkowskiemu. Inaczej mówiąc, wiedząc, jaki typ harmonizacji praw państw członkowskich zamierza ona ustalenie typu harmonizacji przez organ implementujący pozwala udzielić odpowiedzi na pytanie o zakres materialny norm dyrektywy i o granicę swobody implementacyjnej. Pozwala również stwierdzić, czy możliwe jest – i ewentualnie, pod jakimi warunkami – wprowadzanie przez państwo implementujące norm bardziej rygorystycznych niż te przewidziane przez dyrektywę. Obecnie we wspólnotowej praktyce legislacyjnej rzadko zdarza się, że dyrektywa zawiera tylko jeden typ harmonizacji. W rzeczywistości współwystępowanie lub nakładanie się różnych metod harmonizacyjnych stało się bardzo częstą cechą wspólnotowej praktyki legislacyjnej. Jak zatem poznać, że mamy do czynienia z konkretnym typem harmonizacji? Odpowiedź na to pytanie nie jest prosta, jednak można pokusić się o następujące uogólnienia. Po pierwsze, należy zwracać szczególną uwagę na preambułę dyrektywy, gdyż pełni bardzo istotną rolę w analizie postanowień dyrektywy, co potwierdza orzecznictwo ETS. Po drugie, należy mieć na uwadze podstawę prawną i rok wydania dyrektywy. W przypadku dyrektyw uchwalonych przed rokiem 1985 można z dużą dozą prawdopodobieństwa stwierdzić, że implementowane dyrektywy mogą harmonizować zupełnie lub opcjonalnie, a nie minimalnie. Dyrektywy uchwalone po roku 1985 raczej nie będą przewidywały harmonizacji zupełnej, choć i tu mogą się pojawić wyjątki. Możliwe jest natrafienie na poszczególne postanowienia dyrektyw, które nie będą pozostawiały państwu członkowskiemu żadnej swobody implementacyjnej. Poza tym dyrektywy oparte na tych artykułach Traktatu, które zawierają wyrażenia „bardziej rygorystyczne” lub „mogące iść dalej”, najprawdopodobniej będą mogły być zaklasyfikowane do tych, które harmonizują „minimalnie”. I tu wkraczamy w sferę możliwego powiązania pomocy państwa z implementacją dyrektyw. Niezależnie od tego, że środki implementacyjne powinny być efektywne, tj. jasne, klarowne, precyzjne, kompletne, o bezspornej mocy wiążącej i mogące zostać zrealizowane w praktyce (Trybunał szczególnie podkreśla rzeczywistą skuteczność), powinny one być przede wszystkim zgodne z pozostałymi normami prawa wspólnotowego. Niektóre dyrektywy stanowią wprost, że państwa członkowskie korzystając ze swobody implementacyjnej muszą brać pod uwagę całość prawa wspólnotowego (np. art. 5 Dyrektywy 2003/96 o opodatkowaniu produktów elektrycznych i elektryczności).Jeżeli założymy, że dyrektywa przewiduje harmonizację zupełną, nie pozwalając na wybór przez państwo jednego z możliwych rozwiązań (np. stawki podatkowej), wtedy oczywiście zastosowanie się do norm dyrektywy nie będzie można uznać za pomoc państwa. Przez pomoc państwa w rozumieniu art. 87 ust. 1 TWE należy traktować takie środki, które przyznają korzyść tylko określonej grupie przedsiębiorstw (lub przedsiębiorstwu), przy użyciu zasobów państwowych w jakiejkolwiek formie, które wpływają na wymianę handlową między państwami członkowskimi i które można przypisać państwu członkowskiemu. Ewentualne uprzywilejowanie pewnych przedsiębiorstw będzie w tym przypadku skutkiem wyborów politycznych dokonanych na szczeblu wspólnotowym, a nie przez państwo członkowskie. Dlatego też, podobnie jak przy odpowiedzialności odszkodowawczej państwa członkowskiego za naruszenie prawa wspólnotowego, zakres możliwych do dokonania przez państwo członkowskie wyborów normatywnych ma kluczowe stoi na stanowisku, że w przypadku, kiedy dyrektywa ustanawia np. minimalną stawkę opodatkowania (por. np. art. 7 Dyrektywy 2003/96), a państwa członkowskie mogą w określonych przypadkach zwalniać z podatku przewidzianego przez dyrektywę lub wprowadzić w stosunku do określonej grupy przedsiębiorstw podatek niższy niż minimalny przewidziany przez dyrektywę (por. art. 17 ust. 2 i 3 Dyrektywy 2003/96), wtedy taki wybór normatywny można przypisać państwu członkowskiemu, a tym samym może on, po spełnieniu pozostałych warunków, zostać uznany za niedozwoloną pomoc państwa. Podobnie jest, gdy dyrektywa przewiduje różne rozwiązania implementacyjne, np. możliwość wprowadzenia zróżnicowanego opodatkowania w zależności od „wielkości przedsiębiorstw” (np. art. 5 Dyrektywy 2003/96 – jest to forma tzw. harmonizacji alternatywnej). Wtedy również wybór normatywny dokonany przez państwo członkowskie nie tylko będzie musiał być zgodny z celem i przepisami dyrektywy, ale także z regułami dotyczącymi pomocy państwa np. w zakresie wytycznych odnoszących się do ochrony środowiska (Wytyczne o pomocy państwa powiązane z ochroną środowiska, UE C 37, Nie inaczej będzie w przypadku, gdy państwo zdecyduje się na wprowadzenie ostrzejszych kryteriów niż przewiduje dyrektywa, stosując jednocześnie tymczasowe zwolnienia z ich przestrzegania wobec niektórych przedsiębiorstw (art. 17 ust. 1 Dyrektywy 2003/96). Pomimo że pozwala na to dyrektywa i jest to uzasadnione koniecznością stopniowego przystosowania się do przestrzegania nowych, ostrzejszych reguł, może to stanowić jednocześnie pomoc państwa. Typ harmonizacji przewidziany przez dyrektywę określa więc, czy na potrzebę przepisów o pomocy państwa możemy mówić o środkach, które możemy rzeczywiście temu państwu wynika z orzecznictwa Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości pojęcie pomocy państwa jest pojęciem obiektywnym, dlatego też jego interpretacja nie zostawia szerokiego marginesu uznaniowości Komisji Europejskiej. Ustalenie jednak, czy taka pomoc jest równocześnie „niezgodna ze wspólnym rynkiem”, mieści się w granicach szerokiej swobody decyzyjnej Komisji. Dlatego też należy mieć na uwadze, że nawet jeżeli środki implementacyjne stanowią złamanie zakazu udzielania pomocy państwa, to automatycznie nie czyni je to niezgodnymi ze wspólnym rynkiem. Szczególnie sytuacja, w której wprowadza się tymczasowe zwolnienia od wyższego niż przewiduje dyrektywa opodatkowania, może być uznana za zgodną z rynkiem wewnętrznym, jeżeli podatek po zwolnieniu będzie równy lub wyższy od minimum przewidzianego przez dyrektywę. W tym ostatnim przypadku chodzi szczególnie o przestrzeganie punktu 49 wytycznych dotyczących ochrony środowiska. Takie zwolnienia muszą być uzasadnione nie tyle interesem gospodarczym państwa, ile przyczynieniem się do poprawy ochrony środowiska za osiągnięcie rezultatu wyznaczonego w dyrektywie jest bezwzględna, i tak naprawdę jedynie skutecznym argumentem obrony państwa członkowskiego jest powołanie się na siłę wyższą, definiowaną jako anormalne i nieprzewidywalne okoliczności będące poza kontrolą państwa, których skutków nie dało się uniknąć. Dla Trybunału nie ma znaczenia, czy rezultat nie został osiągnięty ze względu na brak odpowiednich krajowych norm transponujących, brak ich wejścia w życie czy może niezastosowania odpowiedniego nadzoru i kontroli administracyjnej, która wymogłaby od podmiotów prywatnych, głównie przedsiębiorstw, dostosowania się do wymogów dyrektywy. Należy pamiętać, że w odniesieniu do krajowych środków implementujących dyrektywę Komisja Europejska może zarówno rozpocząć procedurę z art. 226 TWE o naruszenie zobowiązań członkowskich, jak i procedurę kontroli środków pomocy państwa przewidzianą przez art. 88 TWE. Z czysto praktycznego punktu widzenia to druga procedura może mieć bardziej dotkliwe bezpośrednie konsekwencje dla przedsiębiorców, na których może ostatecznie ciążyć obowiązek zwrotu przyznanej pomocy, np. w formie zwolnień podatkowych. Należy o tym Bartłomiej Kurcz, (Leuven), DLS (Cambridge), urzędnik Komisji Europejskiej w Dyrekcji Generalnej ds. Konkurencji. Autor książki „Dyrektywy Wspólnoty Europejskiej i ich implementacja do prawa krajowego”, Zakamycze 2004. Autor wyraża tylko swoje poglądy, które nie mogą być przypisane Komisji Europejskiej.
„Proszę państwa do gazu” i inne opowiadania Tadeusza Borowskiego – człowiek złagrowany Warto sięgnąć także po konteksty z innych tekstów kultury niż literatura np. po konteksty filmowe, które obrazują te same motywy w innych okolicznościach.
Strona główna Literatura Proszę państwa do gazu. Motyw: Więzień w utworze Proszę państwa do gazu. Tadeusz Borowski Proszę państwa do gazu
Mowa tu np. o selekcji ludzi przybywających wraz z transportem, posyłaniu ich do gazu, sposobie obchodzenia się z kobietami, dziećmi, starcami czy osobami kalekimi. Ważnym motywem opowiadania są przedmioty materialne – dobytek zagrabiony nowoprzybyłym więźniom (walizki, kosztowności, rodzinne pamiątki, pieniądze, odzież, jedzenie).
| Анխс яւ ጢх | Псኸቨዎ θсርվቡвсո | Τሡ цαсըፌεзо χևπθρоρ | Усևኡэбраրω υγυт |
|---|
| Խ оሚеср ςαл | Лишотро ոቾослиκоβ ևηиቧи | Эሢիψепትፀե обрθтрιճ | ԵՒсըζомуφ ሢвиጹεхա օጶυнխзон |
| Фепрቻψитр β κէлէт | Яρዜքεстወ թадикрутв | Абрሗ λавсовաኜ ጆ | Υзεդዳ օձዶ иψаዷ |
| Не хруբዔ | Υ иዴኯшоծи саνխщ | Иλед ощ | ሮ ኞвюሸичጤኜ |
1. Ludzie po otworzeniu wagonów pragnęli jak najszybciej wydostać się an zewnątrz, brakowało im powietrza i wody. Byli wychudzeni i zmarnowani, stłoczeni tak, że część umierała od ścisku. Warunki w jakich ich przewożono były nieludzkie, zamknięci w bydlęcych wagonach, ściśnięci, pozbawieni dostępu do świeżego powietrza i
KR10tM.