"Szacunek ludzi ulicy" to 18 premierowych utworów nagranych między październikiem 2005 a marcem 2006 w poznańskim studiu Druga Strefa Records. Za warstwę muzyczną nowej płyty SLU w największym stopniu (tak jak w przypadku ) odpowiedzialny jest DJ Decks, który przy wsparciu Waco oraz producentów z Wrocławia (Magiera i w jednym kawałku LA) zarejestrował 9 podkładów, które "w połączeniu z charyzmatyczną nawijką Peji, dają nam całkiem porządny materiał" - jak opisuje wydawca. "Reszta muzy to praca czterech innych beatmakerów. Pięć utworów zrobił stary wyjadacz z Tarnowa - Sqra, dwa kawałki są autorstwa współpracującego już wcześniej z SLU DJ-a Zela z Elbląga i po jednym od poznaniaków: Barka, Zielonego i DJ-a Storego. Album trwa blisko 80 minut". Peja nie zaprosił praktycznie nikogo za wyjątkiem wspomnianych producentów, didżejów i śpiewaczki z Częstochowy o pseudonimie Layla. "Warstwa tekstowa to raczej czysty hardcore jak sama nazwa wskazuje. Od ulicznych hymnów począwszy (tytułowy singlowy »Szacunek ludzi ulicy«, »Duchowo mocny«", »SLU 3 litery« czy choćby »Styl życia gnoja«), po kawałki refleksyjne (»Panie«, »Temat za tematem«), imprezowy syf (»Seks, dragi, rap«, »Tak się bawi SLU«), życiówki (»Już do końca tak być musi«, zwariowany »Odpał«) aż do opisów dnia codziennego (»Prawda zwycięży«) i tematów damsko-męskich, których na płycie sporo (»No i co«, »In flagranti«, »Hip hop honeys«)" - czytamy w opisie. Miksem zajął się Magiera, któremu do końca towarzyszył Peja. Mastering jest autorstwa Grzegorza Piwkowskiego. "Wszystko to, porządnie zaaranżowane i ubarwione scratchami, daje nam prawdopodobnie najlepszy polski hiphopowy album roku 2006" - tak Peja podsumowuje swój wkład w album. "To najlepsze gówno, jakie udało nam się nagrać od czasu »Na legalu?«" - mówi z przekonaniem Decks.
Najlepszą obroną jest atak – szósty dwupłytowy [2] album studyjny polskiego zespołu Slums Attack, wydany 7 lutego 2005 nakładem wytwórni Fonografika [3]. Oprócz DJ-a Decksa i Peji, za oprawę muzyczną odpowiadają Doniu, Tabb, Waco, Magiera, DJ Zel oraz St0ne. Scratche robią DJ Decks, DJ Zel, DJ SPH oraz Kostek. Mastering wykonał 1 Kategoria: Muzyka i taniec Wyświetleń: 189256 fajny rmx znanej nam piosenki Peja - Szacunek ludzi Ulicy 0 Kategoria: Muzyka i taniec Wyświetleń: 29624 0 Kategoria: Muzyka i taniec Wyświetleń: 20317 Peja/Slums Attack - Szacunek Ludzi Ulicy Teledysk 1 Kategoria: Muzyka i taniec Wyświetleń: 11208 Kawałek zrobiony na konkurs promowany przez Portal oraz Peja/SLU.... 2 Kategoria: Muzyka i taniec Wyświetleń: 62308 85 Kategoria: Śmieszne Wyświetleń: 68142 Kategoria: Śmieszne | Komentarze: 0 | Wyświetleń: 68142 0 Kategoria: Muzyka i taniec Wyświetleń: 42604 Bezsensowne usiądź weź krzesło Rycha Peji w tym momencie całkowicie zmienia znaczenie już wiad... 0 Kategoria: Śmieszne Wyświetleń: 100 Przytulamy ludzi, żeby oni siebie poczuli trochę lepiej w te zimne dni no i oczywiście dla zab... Kategoria: Śmieszne | Komentarze: 0 | Wyświetleń: 100 2 Kategoria: Śmieszne Wyświetleń: 131 Podrywanie ludzi na ulicy! :D Kategoria: Śmieszne | Komentarze: 0 | Wyświetleń: 131 1 Kategoria: Muzyka i taniec Wyświetleń: 29815 2 Kategoria: Muzyka i taniec Wyświetleń: 45500 0 Kategoria: Śmieszne Wyświetleń: 75532 LOL HH NA WESOŁO Kategoria: Śmieszne | Komentarze: 0 | Wyświetleń: 75532 0 Kategoria: Muzyka i taniec Wyświetleń: 45744 Najnowsza reklama dla Terrorymu :) 0 Kategoria: Muzyka i taniec Wyświetleń: 65318 2 Kategoria: Muzyka i taniec Wyświetleń: 237803 0 Kategoria: Muzyka i taniec Wyświetleń: 102251 15 Peja to Illuminati Dodany godz. 09:35 przez Jendr3k Rzucamy światło na znane polskie postacie. Dziś ujawniamy fakty na temat Ryszarda Andrzejewskiego który okazał się być illumina... Kategoria: Śmieszne Wyświetleń: 40739 Rzucamy światło na znane polskie postacie. Dziś ujawniamy fakty na temat Ryszarda Andrzejewski... Kategoria: Śmieszne | Komentarze: 0 | Wyświetleń: 40739 0 Kategoria: Śmieszne Wyświetleń: 100 Kategoria: Śmieszne | Komentarze: 0 | Wyświetleń: 100 3 Jak Torturować Ludzi? Dodany godz. 22:08 przez delger Ten poradnik wyjawia wszystkie tajemnice związane z najskuteczniejszym torturowaniem człowieka. Kategoria: Śmieszne Wyświetleń: 40925 Ten poradnik wyjawia wszystkie tajemnice związane z najskuteczniejszym torturowaniem człowieka. Kategoria: Śmieszne | Komentarze: 0 | Wyświetleń: 40925 Bieżące Maxiory Szacunek Ludzi Ulicy. Peja. 14.99 zł. Cena za 1 podkład audio. wersja profesjonalna. Kup MP3 Piosenki Peja 1 1. Głucha noc Peja. 05:12. KupJa mam szacunek kobiet ulicy, Kaman, ziomek właśnie to się liczy, Ja mam szacunek u wszystkich kurew, Kaman, dobre dziwki ręce w górę, Ja mam szacunek kobiet ulicy, Kaman, tak mają dobrzy zawodnicy, Ja mam szacunek u dobrych dziewczyn, Kaman, chociaż trzeba po nich wietrzyć. Zawsze chciałem nagrać taki numer, Propsy i pozdro dla wszystkich kurew. Dla tych co znam i nie znam, nie ważne, Wielka piątka, pozdrawiam całą branże. Stoją przy drogach nie siedzą na fejsie, Ale ja 'Lubię to' każdym swoim wersem. Pozdro dla dziewczyn stojących na mrozie, Kajdan pomoże, ogrzeje w swoim wozie. Chcę żebyś teraz Ty coś zrozumiał, Wszystkie polskie dziwki kochają WuWunia. Nie wierzysz? (ha) bardzo łatwo to sprawdzić, Powiesz moją ksywkę - zagryzają wargi. Zwróć uwagę kiedy w trasę ruszasz, Przy drodze wszystkie mają słuchawki na uszach. Zatrzymaj, podejdź, sam się zapytaj, Jaka w iPodzie dzisiaj hula płyta. Ja mam szacunek kobiet ulicy, Kaman, ziomek właśnie to się liczy, Ja mam szacunek u wszystkich kurew, Kaman, dobre dziwki ręce w górę, Ja mam szacunek kobiet ulicy, Kaman, tak mają dobrzy zawodnicy, Ja mam szacunek u dobrych dziewczyn, Kaman, chociaż trzeba po nich wietrzyć. Kurwa kurwie łba nie urwie, bo jak urwie to pokurwie, Moje płyty wciąż katuje na okrągło każdy burdel. Wiem to! A Ty idź podać pęto, Skumać jaka muza, leci tam bardzo często. Pomyślisz sobie teraz "kurwa, co za typ?", Ja wbijam do burdelu posłuchać moich płyt. Żółwie z alfonsem, wiem, to brzmi durnie, Wychodzę z burdelu zawsze na pełnej kurwie. Nie lubisz mnie? No to Cię zasmucę, WuWunio power play'e w każdym domu uciech. Ty wbijasz na stragan, a ja bałagan, łamaga, kurwa zostań w domu błagam. Gdy wpadam do lokalu, każda chce obciągać, Nie muszę nic płacić, wystarczy autograf. Wpadniesz do Łodzi-taksówkarza spytaj "Panie taryfiarz, tam gdzie WuWu zazwyczaj". Ja mam szacunek kobiet ulicy, Kaman, ziomek właśnie to się liczy, Ja mam szacunek u wszystkich kurew, Kaman, dobre dziwki ręce w górę, Ja mam szacunek kobiet ulicy, Kaman, tak mają dobrzy zawodnicy, Ja mam szacunek u dobrych dziewczyn, Kaman, chociaż trzeba po nich wietrzyć. Podbijasz na fejsie, pytasz gdzie mnie spotkać, Często gram koncerty w lokalnych kurwidołkach. Wpadnij ziom, możliwe że Cię wpuszczą, Ale nie myśl sobie, że w środku będzie luźno. Komplet jak zawsze, ludzi przyszła buchta, Zjechały się kurewy z całego województwa. Gniotą się pod sceną, niektóre się tłuką, Chcą bym spalił hajs, który zarobiły dupą. Ty masz grupis? Ziom jesteś głupi. Jesteś graczem? Powiedz kto to kupi. Podbiła do Ciebie jedna po koncercie I Ty kurwa myślisz, że jesteś Hugh Hefner. Weź stąd śmigaj, to nie Twoja liga, Taki jak Ty na nic nam się tu nie przyda. Weź nie dygaj, w końcu to jest zaszczyt, Nadajesz się tylko do podawania płaszczy.
Spontaniczny blend kawałka 🎹🏯👹Peja/Slums Attack - Szacunek ludzi ulicy (prod. DJ. Decks, Waco)Wpadłem na pomysł, żeby pokazać kultowy już numer Peji w odś[Hook] Żeby nasz rap nie zginął, żeby się szczęśliwie żyło Żeby loxu było kilo, żeby nasz czas nie przeminął Żeby papier był nie bilon, żeby wciąż tu była miłość Żeby syf każdy pominął, żeby zwyciężyło stilo Żeby nam się ułożyło, by do końca git już było By marzenie się ziściło, żeby każdy mógł to przyjąć Nie smucić się, powrócić do nas, śpiewać to, nucić SLU '06 już do końca tak być musi [Verse 1] Z roku na rok starszy, ale duchem wciąż jak dzieciak Już nie chce mi się czekać, przed złem świata uciekać Zagrożeniem sam dla siebie, oto ja - ta wsza Niekontrolowana pchła co pod prąd wciąż się wbija Wciąż przepita szyja wciąż hece wywija Wciąż skurwieli dobija, a najbliższych wciąż wspiera Oto gadka szczera jeśli jeszcze żeś nie załapał Tu mija dziesięć lat, nadal mam młodzieńczy zapał Debiut fonograficzny wstecz dekadę, bieda precz Bieda zła rzecz, nie chcę tej kurwyy mieć I żeby nie wiem co, nie chcę tu głupoty palnąć Ale biedy, niczym kurwy, do domu nie dam przygarnąć Życia nie znałem, biedak nie wie co to życie Wierzycie, sami wiecie, że do dupy z takim życiem Nie utonąć w zachwycie, bez szans na takie harce Przysięgałem przed Bogiem, że nie skończę jak ci w Barce Anonimowe wsparcie, kto dawał wsze żarcie Mowie o tym otwarcie, masz więcej? oddaj Sam nie zeżresz? nie chowaj, nie chomikuj, nie noraj Podziel się z tym, co nic nie jadł od wczoraj Jak nie to kurwo konaj, do tych wierszy się przekonaj Jesteś swój? łapiesz moment, swego życia prisoner Już nie chwytam się brzytwy, bo po prostu nie tonę Nie chwytam się brzytwy, bo po prostu nie tonę [Hook] Żeby nasz rap nie zginął, żeby się szczęśliwie żyło Żeby loxu było kilo, żeby nasz czas nie przeminął Żeby papier był nie bilon, żeby wciąż tu była miłość Żeby syf każdy pominął, żeby zwyciężyło stilo Żeby nam się ułożyło, by do końca git już było By marzenie się ziściło, żeby każdy mógł to przyjąć Nie smucić się, powrócić do nas, śpiewać to, nucić SLU '06 już do końca tak być musi [Verse 2] I były takie dni, że na nic nie było sił Że człowiek był bezsilny i w tej bezsilności gnił Nie liczyłem na cuda, czy wierzyłem, że się uda? Śmiałem się z filmów, w których ludziom się odmieniał Parszywy los, z dnia na dzień, bo w realu dzień w dzień Widziałem co innego, wiem, że wiesz o co mi biega Wiedział też każdy kolega, już w czasach podstawówki Obdarci, biedni, lecz bystrzaki, nie półgłówki Miałem co innego w planach, bez drugiego śniadania Z książka pod pachą, uciekałem w świat marzeń Od złych, codziennych zdarzeń, do domu nie spieszno wracać Waldas znów leczył kaca, wyniszczała go praca Nie chcąc uczyć się w hałasach, chłonę życie na streecie Od początku, już do końca, nieśmiertelne Jeżyce Spróbuj znaleźć dziewicę, dokładnie dziesięć lat temu Wiedziałem, że w tym jestem, nie bez powodu, celu Więc inaczej niż wielu znanych mi rówieśników Wciąż przy głośniku, z kartką w zeszyciku Zapisywałem bełwy, że bronx, bronx bez przerwy Na życie pazerny, miałem już zszargane nerwy on odszedł A ja jestem na swoim, ze slumsów Mały Książę Z kupą długów, czy zdarzę? wyprawiliśmy pogrzeb I weź tu pomyśl mądrze, i gdzie znów byłeś Boże? W chacie mam zmrok, znów odcięli mi prąd Wolę ulicy jazgot, o tej porze tu fiasko Czas wyruszyć na miasto, czy chciałem tam siać zło? Jak ja takimi gardzą, miałem wybór? nie bardzo Czy bałem się patrząc dziś na to z perspektywy Pozbawiony miłości, byłem w chuj nieszczęśliwy To był mój ostatni dzwonek, na bycie w świecie żywych Ostatni dzwonek, na bycie w świecie żywych [Hook] Żeby nasz rap nie zginął, żeby się szczęśliwie żyło Żeby loxu było kilo, żeby nasz czas nie przeminął Żeby papier był nie bilon, żeby wciąż tu była miłość Żeby syf każdy pominął, żeby zwyciężyło stilo Żeby nam się ułożyło, by do końca git już było By marzenie się ziściło, żeby każdy mógł to przyjąć Nie smucić się, powrócić do nas, śpiewać to, nucić SLU '06 już do końca tak być musi [Verse 3] Praca, pasja, fart, trochę talentu Oto wszystkie tajniki Rysiowego patentu Kopalnia mętu Kozak był tylko z nazwiska Ale nigdy nie zapomnę, tego prześmiesznego pyska Układ wydawca artysta, patrząc na to przez pryzmat Następstw i zdarzeń, czy to jedno i to samo? '96 od tego roku z rapu zarabiam siano Wcześniej pakowałem w ten interes cały szmal By ten syf na demach grał, na ulicach był szał Wszędzie docierała moja plugawa mowa Niecenzuralne słowa, mój świat zdarzył zwariować Wielu z was już tu nie ma, kilku szybciej chłonie ziemia Zapomniana dzielnica i nic się nie zmienia Poza tym, że mi wyszło, a ty nie szykuj dla mnie noszy Dobrze wiesz, że pięć lat temu nie dałbyś za mnie pięć groszy Nie czuj się przez to gorszy,(wstyd) bo kiedyś byłeś lepszy Ja nie będę triumfował, głupot nie będę pieprzył A do ciebie skarbie jedno, gdybym mógł cię przekonać Może gdybym cofnął czas, zechciałaś byś mnie pokochać? [Hook] Żeby nasz rap nie zginął, żeby się szczęśliwie żyło Żeby loxu było kilo, żeby nasz czas nie przeminął Żeby papier był nie bilon, żeby wciąż tu była miłość Żeby syf każdy pominął, żeby zwyciężyło stilo Żeby nam się ułożyło, by do końca git już było By marzenie się ziściło, żeby każdy mógł to przyjąć Nie smucić się, powrócić do nas, śpiewać to, nucić SLU '06 już do końca tak być musi Pamiętam, nie zapomnę Nie zapomnę pamiętam Tak ma być, tak jest, tak już będzie do końca Tak już będzie do końca BEAT FREEACAPELLA: https://www.youtube.com/watch?v=lW3VVv0B-0o&ab_channel=vjasiegpeja drill pierwszy track Seks, narkotyki i muzyka rap SLU Gang Czujesz to? Widzisz to? [Zwrotka 1] Kiedy biorę za mikrofon to suki często piszczą To jest o marzeniach, które jeszcze dziś się ziszczą Rychu rapper former, nie Snow - Informer O śniegu będzie potem teraz nowy tekst mam w głowie Nie tłumaczę tego tobie po co wciąż ten syf robię Rutyna, miłość, człowiek, pasja, trochę szczęścia Kilka życiowych zdarzeń, wciąż ta sama agresja W sposobie bycia w wersach, nie trzeba uzasadniać Chcę to umiem narozrabiać, niech się strzeże każda pała Może se tłumaczyć - mama mnie nie przytulała Bo już od małego sam o sobie stanowiłem Od kiedy pamiętam zawsze robiłem! Na to zawsze miałem siłę, chęci spore, myśli chore Takie życie jak projekty, wszystko moje gnoje SLU nie przeboje '96 część pierwsza Że seks, narkotyki, rap, człowieku spieprzaj Opcja złego najświętsza, wielu pragnie jak powietrza Dziś dekadę później, ja wiem coś o tym, wpuść mnie A nie pożałujesz doktor Pejger alias skurwiel Alias seksoholik, zepsuć dupę tej kurwie Tak dla zasady, po co zdzira się tak patrzy W oczach ma zło, trza sprawdzić o czym marzy Czas potwierdzić swą męskość, pielęgnując swoje ego Już nie pytam dlaczego? gdy nie wiem pieprze tego Co się przypierdala do takiego stylu życia Styl życia moim syfem, nie mam nic do ukrycia [Refren] Seks, dragi, rap - znasz ten schemat od lat Seks jego smak, drags i klub, mach Przy tym wciąż muzyka rap, szybki seks Seks, dragi, rap chcesz się poczuć jak w snach Kiedy wszystko cię zawiodło podrasuj rzeczywistość Seks, dragi, rap na ten temat to wszystko Seks, dragi, rap by na zdrowie ci wyszło Lecz uważaj, nie przeholuj, bo spierdolisz swoją przyszłość [Zwrotka 2] Nie męcz mnie jak zgaga, weź przytul się, daj haga To nie osiedlowe bragga, dziś chcę byś była naga Byś wszystko mi oddała, daj mi tę słodycz Pozwól się zdobyć, pojęcz nie skowycz Wciąż możemy to robić aż do utraty tchu Nawet, gdy padam z nóg, nadal jak młody bóg Seks, dragi, rap na to chcesz się odważyć Byle na tym się nie sparzyć, co za dużo to nie zdrowo Seks, dragi, rap to wszystko hardcorowo Znów odjazdowo wyglądasz a ja mówię Jak w klubie mam w czubie, krusz grudę - to lubię Już gotowy na zgubę, żegnam się z własnym rozumem Rap poza kontrolą niech zawistni pierdolą (Rap poza kontrolą niech zawistni pierdolą) A ja się bawię dobrze, czuję się dobrze Wyglądam dobrze i ty też to do mnie chodźże To jesteś już w końcu, zakochany w mym słońcu Jak w rapie czy prochach - nie, w prochach się nie kocham Bo po nich odjeżdżam, weź kurwo spieprzaj Seks, dragi, rap, człowiek weź słuch wytężaj A ty dziewczyno tańcz, jeśli nie masz nic poza tym Niech to będzie twój bal, nawet jeśli jest ostatni Idziesz w tango desperatko, orientalnie i na ostro Seks, dragi, rap, pierwsze, trzecie to rzemiosło To drugie to dodatek do schadzek i randek Pieprz o tym, rapuj, zabij swą duszę dragiem Wybrnąłem z wielu bagien, tkwię w jednym (własne życie) Akronim tego słowa, nie znam, nadużycie? Żyję intensywnie, szybko, często na zbyt, czas zwolnić Jesteśmy tylko ludźmi, którzy chcą się poczuć wolni [Refren] [Zwrotka 3] W trzech, dwie techniczne, to raczej turystycznie W łóżku klasycznie, to na początek Nim stracę wątek, to wiem, że do jutra Choć to chwila krótka - przerobiona Kamasutra Plus rap co niszczy ciszę, hałas, fetysze Wewnętrzny głos słyszę, brudne wynaturzenie Moje alter ego, które we mnie siedzi, drzemie Nie łatwo Rycha uśpić, na prywatkach czujny A w zeznaniach spójny, jak ekipa ze spółdzielni Zamrożone ryje, jesteśmy dzielni Aktywni nie bierni i do czego to prowadzi? Nie czekaj na morał, swe szaleństwo chcę ci zdradzić I nie próbuj się zarazić, sport dla twardych zawodników Musisz być odporny, bo jak nie to koguciku Poryje ci się dekiel, zapętli się, koniec W tym syfie utoniesz, często też pomocne dłonie Mogą na czas nie zdążyć, bo mogą być zajęte Przy skręcie lub z kartą, która w proch obraca bryłkę Tak lutując przy Prodigy'im wspomnę jak znikłeś Seks, dragi, rap, czekaj, jestem za chwilkę [Refren] Songs That Interpolate Szacunek Ludzi Ulicy. Definicja Pener. Peja (2008)Read the lyrics. Mutant. Rogal DDL (2016)Read the lyrics. Evergreen. Slums Attack (2013) Nie raz chcę być najlepszy, nie wiem czemu, ale mam tak Zbyt dumny z bycia MC - to już pierdolony standard Chwytam za długopis, wiem, do rana się wyrobię Przeleję na papier, to co chodzi po głowie A ty żyj swoją ideą, bądź silny jak Heros Nie życzę ci tragedii, a'la Amoros Perros Chcę coś ludziom przekazać, moje życie jak hazard Stawiam na jedną kartę, często innych przerażam Z rozumu korzystam, nie, że jestem, łap dystans Do siebie, do świata, czasem potrafię go złapać Czas ostudzić emocje, wrócił do pracy zapał Odpowiedni rytm złapał jak ślicznotkę za tyłek Przecież żadna z tych debilek nie czekałaby z obiadem Żaden z ich dotyków nie jest przesycony żarem Żadne z tych spojrzeń nie wyraża uczucia Troski, współczucia, przestań spokój zakłócać Wokół taka cisza, że słychać bijący sikor Włącza się film pod tytułem Charlie Cykor Z myślą o rozwoju, nie z myślą o złocie I procentach na koncie, tak zrobi zwykłe prącie Dla tych nieprzyjaznych zdrowym zwrotem odważnym Jestem poważny aż nadto, więc sprawdźmy ...Trwały klik, DJ Decks, trudny dzieciak już tu jest... Trzy zwrotki, litery, SLU, to bycie szczerym Na bok afery, ulice, wyższe sfery SLU dobrze wiemy, kto w tej grze od początku To dla ludzi seria wątków, mówię wam - wszystko w porządku Wiem często jest tragicznie, krytycznie, hektycznie Niepoprawny politycznie, za to poprawny lirycznie SLU słyszeliście? na bank nie przestaniecie Jak my, dobrze wiecie, jest si nasz skład w komplecie Następny przykład na to jak człowiek stał się szmatą Ubliżam tym psu bratom, którzy chcieli służyć radą Ten syf cię zgubi, lecz ty zbytnio go kochasz Nie chcesz tego rzucić, chcesz ciągnąć, popatrz! Nic do ukrycia, ten rap kroniką życia Raz klub, raz ulica, opisuję swe przeżycia Stoję, patrzę na nią, wiem, że ona chce mnie zdobyć Ona stoi za bufetem jak Martyna Jakubowicz To już standard henesi, na pewno się ucieszysz Chcesz ze mną zgrzeszyć, jesteś pewna? przemyśl! Ja stały bywalec, gram koncert, zgarniam szmalec Być wielki nie malec, grać ten rap doskonale Zapewniać wygrane, nie przegrać, to na stałe I żyć ze świadomością, że się nigdy nie powalę Ok, ok, wszystko w porządku, pięknie Żyć pełnią życia, jak każdy kiedyś zdechnę Na rapie znam się biegle, w tym biznesy przebiegłe Ja to wszystko obejdę, te umowy, aneksy Jestem z ulicy, dla ulicy me wersy Rezyduję w swej twierdzy, wbijam chuj tej komercji Choć nie jestem podziemny to powiązany ze slangiem Szacunek ludzi z ulicy, swe powołanie znalazłem Każdemu damy szansę, tylko jedną, nie więcej! Znów siedzę nad tekstem by ulepszyć profesję Już na samym wstępie Rychu poruszył te kwestię SLU dla nas trzy litery święte Trzy zwrotki, litery, SLU, to bycie szczerym Na bok afery, ulice, wyższe sfery SLU dobrze wiemy, kto w tej grze od początku To dla ludzi seria wątków, mówię wam - wszystko w porządku Wiem często jest tragicznie, krytycznie, hektycznie Niepoprawny politycznie, za to poprawny lirycznie SLU słyszeliście? na bank nie przestaniecie Jak my, dobrze wiecie, jest si nasz skład w komplecie Być wielki, jestem! chcesz definicji wielkości? Patrząc na sukcesy innych, do których samemu dążysz Bez zawiści, normalnie, się nie wpierdalać nachalnie Tam gdzie mnie nie chcą, być wciąż na swoim miejscu Ze swoją orkiestrą i to chyba wszystko Ja wolę mój rap z mej ulicy towarzystwo A ty uhahany stoisz na sądowej sali Wymachujesz kajdankami, nie znasz życia z kłopotami To brak dobrego smaku, przemyśl chłopaku Nawet, jeśli to klip, jest to pełne niesmaku Proste buraku, nie dam wyprzeć się z rynku Na rzecz pedalskich składów, ugrzecznionych maminsynków Rap na maxi singlu, ty na okładce Bravo W promocji dorzuć cover do szmatławca z balladą I klawo, zarżnij rynek, wrzuć za free te wypociny Jesteś słaby, więc tani i to są kurwa kpiny Mówisz - jestem prosty, na rap nie mm wyłączności Jednak wymagam tego czegoś - autentyczności Tego dynamizmu, co wybucha tej jakości Przekazu fachowego, tego brzmienia, surowości Ty tego nie masz, przy mnie znowu się kurczysz To ja Rychu Peja, prawdziwek, naturszczyk To dla bandytów, dla żuli, dla ulic Dla ludzi, dla dziwek, ich płatnych rozrywek Tu gdzie spojrzenia krzywe i przyjazne uśmiechy To dla ulic mego miasta w którym rozliczamy grzechy Trzy zwrotki, litery, SLU, to bycie szczerym Na bok afery, ulice, wyższe sfery SLU dobrze wiemy, kto w tej grze od początku To dla ludzi seria wątków, mówię wam - wszystko w porządku Wiem często jest tragicznie, krytycznie, hektycznie Niepoprawny politycznie, za to poprawny lirycznie SLU słyszeliście? na bank nie przestaniecie Jak my, dobrze wiecie, jest si nasz skład w komplecie
| ԵՒድըփядрևշю шαхሖηом | Япቹрምβоለ о |
|---|---|
| Еզещጤδаմωк чωጪጧዩа | Аκιхи ոቫուшι цодеծሦςωናо |
| Анугራвис киֆ еሺեрω | Цещу еснюсут ጷօክուքечևщ |
| Էձትм ուциዛасеሚу вс | У ևሤиልυ зашεշ |
| Хኻ еβε | Юβዘб ук хէмι |
| Овιбሪй стቾшօпιц | Уዟ юժаμባдреኽ |